Mandat
Data: 17.11.2022,
Kategorie:
Klasycznie
Twoje opowiadania
Autor: janeczek.san, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... swego numeru telefonu. Chciałem zadzwonić już teraz, ale nie miałem pojęcia, kiedy kończy służbę, a nie wiedziałem przecież, czy zechce prywatnie rozmawiać w obecności kolegi z patrolu. Schowałem kartonik do kieszeni.
Od powrotu z Kołobrzegu minęły trzy dni, kiedy pod wieczór przypomniałem sobie o mandacie. Raz, że trzeba go w końcu zapłacić, dwa, bo byłem ciekaw atrakcyjnej policjantki. Znowu przeszło mi przez myśl, że gdzieś, kiedyś już widziałem tę twarz. Po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku, że chyba z kimś kojarzyłem atrakcyjną panią policjantkę. Włączyłem komputer, zrobiłem przelew na konto. Obracałem w palcach wizytówkę aspirant Kamili, zastanawiałem się... Zadzwonić, czy nie... Zadzwoniłem. Odebrała po drugim sygnale.
- Słucham? - miała bardzo miły głos, a że nie przedstawiła się służbowo, to chyba znaczyło, że jest po służbie.
- Dobry wieczór. Melduję zapłacenie mandatu - roześmiałem się do telefonu.
- A kto... Ach, Karol, tak? Dobry wieczór, już myślałam, że nie zadzwonisz.
- Jednak dzwonię. Zapraszam na kawę i lampkę wina.
- Nie za późno? - w jej głosie słychać było wahanie.
- Skąd, jeszcze młoda godzina. No, chyba, że policjanci chodzą spać z kurami. Poza tym jutro sobota, chyba nie masz służby?
- Jutro mam wolne, niedzielę też. Może w takim razie wpadniesz do mnie?
- A może ty do mnie? Adres przecież znasz... Masz samochód, prawda?
- Dobrze, ale musisz trochę poczekać, chcę się odpowiednio pokazać, a jestem w dresach! Tak, mam auto.
- Jestem u ...
... siebie, czekam. Brama jest otwarta, wjedź i stań wozem koło domu. No to nie przedłużajmy, szykuj się i przyjeżdżaj.
Rozłączyłem się. Szybki ale dokładny prysznic, ogoliłem się, oczywiście wokół penisa i na jajkach; na twarzy wolałem kilkudniowy zarost, wskoczyłem w luźne, wygodne ciuchy, przedtem wstawiłem do lodówki butelkę wina i byłem gotów na przyjęcie interesującej pani aspirant.
Zjawiła się po godzinie, ale jakże odmieniona, jakże inna, niż wtedy, na patrolu! Włosy rozpuszczone, oko zrobione, ubrana w bardzo ładny komplecik prezentowała się wspaniale. Zaprosiłem Kamilę do pokoju, posadziłem na sofie, sam zająłem się robieniem kawy i krojeniem ciasta, które zawsze awaryjnie mam w spiżarce.
- Nie pytasz, dlaczego dałam tobie swą wizytówkę? - usłyszałem głos dziewczyny.
- Nie zdążyłem, zaraz pogadamy – wszedłem do pokoju z tacą, rozstawiłem wszystko na stole, wyjąłem kieliszki, nalałem wino.
- No, teraz w spokoju możemy porozmawiać. Zastanawiałem się nad tym, tym bardziej, że ciągle odnoszę wrażenie, że kiedyś już cię widziałem.
- Nie domyślasz się jeszcze, skąd się znamy? - patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Nie, nie mogę sobie skojarzyć...
- A mówi tobie coś nazwisko Bielska?
Aż się palnąłem w czoło. No jasne, przecież to Kamila Bielska, dziewczyna, która uczyła się dwa lata niżej w moim liceum! Zawsze była w centrum uwagi, słyszałem, że była nawet przewodniczącą komitetu szkolnego. Wysportowana, wygadana, wyglądała jak chłopak, szczupła sylwetka, włosy prawie na jeża ...