Panna X (12)
Data: 31.01.2019,
Autor: DzikiKocur, Źródło: Lol24
Panna X. (12)
Gdy zdołała wystawić głowę nad powierzchnię. Znowu paliło się światło. Tak zwyczajnie, jakby je włączył ktoś przed wejściem. I faktycznie usłyszała mnóstwo głosów dziewcząt, które właśnie pojawiły się na korytarzu.
- Zobaczcie, co Ona robi! - krzyknęła któraś.
- Zwariowałaś ! To nasze waniliowe mleko do lodów!
Xenna oblizała się. Faktycznie, była więc teraz cała waniliowa.
- Waw, ale super wdzianko! Skąd je masz?
Dziewczyna zdziwiona spojrzała na siebie. Miała ciało wymalowane w kwiaty i liście. Ale jak kiedy i co tu się właściwie stało? Ból jej rozkosznego kącika mówił jej, że to nie był sen.
- No cóż odpracujesz nam ten deser - po tym stwierdzeniu, Xenna z cała wanną została wylana na podłogę. Dopiero gdy poczuła strumień wody, zrozumiała gdzie jest. W tej wydzielonej części korytarza była łaźnia.
- Xenna, Xenna - czując jak woda spływa po jej twarzy dziewczyna otworzyła oczy. To Pani Marta stała przy jej łóżku i skrapiała twarz.
- Jesteś wreszcie - westchnienie ulgi dźwięczało jej w uszach. Do świadomości docierał pyszny zapach kawy i rogalików. Po raz kolejny dostąpiła zaszczytu zjedzenia śniadania w pokoju.
- Co się stało Pani Marto?
- Znaleźliśmy Cię śpiącą na podłodze na piętrze. - chciałam Cię zapytać co tam robiłaś?
- Ja... Szukałam... Nikogo nie było... Wystraszyłam się... A tam u góry... Rany już nie wiem... - dziewczyna usiada na łóżku. W lustrze zobaczyła że ubrana jest w cienki niczym mgiełka jedwabny szlafrok. ...
... Symbol jej awansu. Jednak motyw kwiatowy jakby był gdzieś pod spodem. Powoli rozchyliła szlafrok. Kwiaty były na jej ciele.
- Co to za kwiaty Pani Marto?
- Nie wiesz?
- Nie...
- Zostałaś oznaczona, wybrana przez klienta, kiedyś zobaczysz. Teraz bądź gotowa na wieczór. Najedz się, bo później będziesz głodna.
- Ale... jak...? - Pani Marta znikła w drzwiach. Kolejna tajemnica urosła w ciszy.
Xenna zjadła i pogrążyła się w rozmyślaniach.
Jak się okazało jej rola wieczorem, była iście egzotyczna.
Do samego końca nie mogła jej rozszyfrować. Ostatnim posiłkiem tego dnia był wczesny obiad. Po kilku godzinach zrobiono jej lewatywę i mimo upału zakazano picia.
Oczywiście po śniadaniu zostawiła podomkę na łóżku i resztę dnia spędziła nago.
Za każdym razem gdy przechodziła obok licznych luster, nie mogła się nadziwić wzorom na swoim ciele. Kiedy i jak zostały zrobione, i w jakim celu?
Same pytania dzisiaj i żadnej odpowiedzi.
Dowiedziała się tylko, że jest popularna i wieczorem dostanie kolejne zadanie...
Gdy doszła do apogeum domysłów, Franciszek wszedł do jej pokoju z kieliszkiem.
- Wypij - powiedział, a gdy wypiła dodał - gdy się obudzisz, będziesz w trakcie. Powodzenia.
To było wszystko co pamiętała. Gdy wracała jej świadomość, powoli orientowała się, że pozycja, w której jest, nie należy do komfortowych. Leżała na czymś, oparta na brzuchu z rękami zawieszonymi na linach. Jednocześnie kolana podtrzymywały ją z drugiej strony. Jednak od tyłu ...