1. Gaudensia. Epizod (I)


    Data: 23.07.2023, Kategorie: Twoje opowiadania Autor: Vallerina P., Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo

    Pełen opis przygód bohaterów znajdziesz w powieści erotycznej Valleriny P. pt. "Gaudensia. Zwycięstwo pożądania".
    
    
    Wieczorem nareszcie mogli usiąść wygodnie w fotelu. Oboje byli już po kąpieli, zrelaksowani i pozytywnie nastawieni do siebie nawzajem. Odczuwali potrzebę rozmowy, ale Maks dawał pierwszeństwo Maksymce, by mogła po swojemu zbudować jej fundament. Bawił się kosmykami jej włosów i starał zachęcić do działania.
    
    - Cieszę się, że znów jesteśmy tak blisko.
    
    - Tak – uśmiechnęła się, jakby czytał w jej myślach. – Wiesz, marzę o jednej rzeczy. Marzę o tym, by zabrać cię na przygodę naszego życia. Jednocześnie chciałabym, abyś dał mi pewien szczególny prezent, którym jest zaufanie. Jeśli mi zaufasz i dasz się poprowadzić, to zrekompensuję ci wszystko, co uważasz, że do tej pory przeze mnie straciłeś.
    
    Zabrzmiało bardzo zaskakująco.
    
    - To tajemnicze – szeptał nad jej twarzą. – Może więcej szczegółów?
    
    - Będą. Wszystko w swoim czasie.
    
    Gładził czubkiem nosa kontury jej twarzy. Przymknęła oczy i przyjmowała pieszczoty zrelaksowana i zamyślona. Gałki oczne drgały jej delikatnie, jakby segregowała najgłębsze pokłady myśli w obawie, że on przedwcześnie je odczyta. Leżała twarzą blisko jego twarzy. Było im bardzo niewygodnie na fotelu. Podciągnęła nogi, oparła stopy o jego kolano i rozwarła uda na boki. Niby nic, niby spontanicznie, swobodnie, przypadkiem, a jednak odczytał to, że celowo…
    
    Pozwoliła się pocałować. Wyraźnie rozmarzona. Miała zamknięte oczy, ...
    ... ale wilgotne usta szukały jego warg. Dała się dotykać po wewnętrznej stronie ud. Delikatnie i powoli, prawie ją gilgotając, wodził po nich opuszkami palców, rozkoszując się ich sylwetką. Pogrążała się w świecie fantazji, gdy prowadził od kolana w stronę jej krocza po miękkiej, niezwykle gładkiej skórze, tak ciepłej, że sprawiającej wrażenie wilgotnej. Dotyk tej części jej ciała wprawiał go w ekstazę. Już za chwilę wodził po jej udach całą dłonią.
    
    Całowali się coraz namiętniej, choć bardzo trudno było mu pochylać się nad nią i zachować swobodę oddechu.
    
    Tylko nie zrób czegoś, co ją spłoszy. Daj jej wystarczająco przestrzeni i luzu. Kroczek po kroczku – korygował siebie w myślach.
    
    Czas wydawał się być gęstą mgłą, która przesłoniła przed nimi wszystko dookoła, a sama pozwalała im kodować jedynie sekwencje obrazów, wycinki z chwil, jakich doświadczali. Jak to się działo, że przechodzili od jednej stopklatki do drugiej? Co działo się pomiędzy tymi momentami? Czuł, że ma wyłączony umysł na skutek silnego podniecenia. A ona czuła, że nie panuje nad emocjami przytłoczona świadomością, że stawia pierwszy krok na drodze, której celem był niezbadany i niepewny co do swojej realności obszar.
    
    Mimo to poddali się temu. Czuła napływające do oczu łzy, gdy układając ją w fotelu, rozłożył na boki jej nogi i przylgnął do jej krocza ustami. Upajał się jej delikatnością i zapachem. Dotknął językiem nagiej skóry, otworzył ją dwoma palcami i pieścił ustami bramę jej ciała. Czerwieniała i ...
«123»