1. Zecwelenie! ... #3


    Data: 08.02.2019, Autor: RG1, Źródło: Lol24

    ... pozostać, muszę zatrudnić się w firmie Karola. Następnie cały dochód mam oddawać Wiktorii.
    
    Klnę i grożę, że nie ujdzie im to płazem, ale Karol i Wiktoria śmieją się szyderczo. Patrzę na Wiktorię, a ona uśmiecha się i mówi:
    
    - Nie bądź żałosny. Po prostu się zamknij. Dzięki temu przeżyjesz.
    
    Karol jako chirurg fachowo wysterylizował narzędzia. Spirytusem przemył moje genitalia. W desperacji wraca mi odwaga.
    
    - Świetny plan koleś. Przy najbliższej okazji doniosę na Was. Pójdziecie siedzieć. - mówiłem pewnym siebie tonem do swego oprawcy.
    
    W tym czasie Wiktoria wokół łóżka poustawiała krzesła. Słysząc dźwięk dzwonka, poszła do drzwi. Po chwili cała publika zajmowała wokół mnie miejsca.
    
    Dalej wrzeszczę na Karola. On w milczeniu przygotowuje mnie. Obmywa. Goli. Itd. Naciąga sterylne, gumowe rękawiczki. Nie nakłada maski. Sadowi się przed moimi jajami tak, aby kobiety widziały zabieg. Poucza Wiktorię, jak ma po podtrzymywać prącie.
    
    Teraz z maksymalną zgrozą dociera do mnie, co się zaraz stanie. Wpadam w panikę! Grożę, proszę, płaczę, błagam. Szarpię się, ale to na nic. Solidne więzy trzymają mnie w szachu. Karol uśmiecha się. W swoich rękach pokazuje kleszcze. Mówi:
    
    => Kastro-amputacja będzie bez znieczulenia. Masz to czuć.
    
    Publiczność klaszcze i wyraża aprobatę.
    
    W trakcie operacji wrzeszczę i błagam o litość na próżno.
    
    Karol u podstawy moszny z ...
    ... lewej strony zaciska zębate kleszcze. Czuję ból. Gdy skalpelem naciska na mosznę, czuję mdłości. Nakazuje Wiktorii wyżej unieść mój penis, która na równi z publiką z fascynacją śledzi przebieg operacji. Gdy nacięcie jest wystarczające, Karol pierwsze jądro wyjmuje na wierzch. Zakłada dwa szwy na nasieniowód. Przecina go. Pokazuje wszystkim amputowane jajo. Bez składu i ładu bełkoczę niezrozumiale. Wiktoria patrzy zdziwiona na krocze. Zwraca uwagę na moją erekcję. Karol do wielkiej butli z formaliną wrzuca moje jądro. Słychać głośny plusk. Z uśmiechem rozcina przód moszny i kontynuuje operację po stronie prawej. Rozciętą dookoło prącia mosznę, Wiktoria podwija do góry. Karol wolno zakłada szwy na prawym nasieniowodzie. Ostatnie jądro unosi w górę. Przykłada skalpel i mówi:
    
    - Żegnaj Miłoszu. Witaj Eunuchu. - śmieje się przy tym.
    
    Na moich oczach dopełnia aktu mojej całkowitej kastracji. Drugie jądro w ślad za pierwszym wędruje do butli. Potem od moszny i skóry na trzonie uwalnia mój penis. To również trafia do butli.
    
    Momęt pozbawienia męskości ma w sobie bardzo mroczną moc. Nieuchronny skutek walki dwóch dzikich samców walczących o samicę. Rezultat ostateczny w pierwotnym wydaniu. Jeden samiec niszczy całkowicie drugiego, przejmując jego siłę i własność zgodnie z brutalnym prawem przyrody. Ostateczny sukces zwyciężcy to ostateczna klęska i poniżenie pokonanego.
    
    ... 
«12»