Duchowo martwe życie Marty. (III)
Data: 10.02.2019,
Autor: AleidaMarch, Źródło: Lol24
- Zdajesz sobie sprawę, Grzesznico, że będziesz zobowiązana dostarczyć mi dokumentację z tego wypadu? Bardzo ciekawi mnie, jak się prezentujesz na tym filmie - Ksiądz uśmiechnął się demonicznie, przypominając Marcie kota z Alicji w Krainie Czarów.
- Nie pomyślałam o tym, mogłam ten fakt pominąć - Marta wymieniła otumaniony uśmiech ze swoim rozmówcą, jednocześnie czując ulgę, że jej monolog dobiegł konca.
- Ani się waż niczego pomijać, Córko. Tymczasem zapraszam Cię do pierwszej ławy. Pamiętasz umowę? - zapytał Nikodem.
- Tak... - odparła, idąc z powrotem w kierunku miejsc dla wiernych. - Miałam Ojcu szczegółowo pokazać w jaki sposób TO robię, kiedy jestem sama.
- Co robisz? - usiadł na taborecie specjalnie wywleczonym wcześniej z zakrystii i postawionym centralnie na przeciwko jedynej obecnej parafianki.
- No... Uprawiam seks, tyle że bez udziału osób trzecich. Ani nawet drugich - spoczęła na miejscu i założyła nogę na nogę. Jej umysł nie mógł się doczekać aż Kapłan poświęci jej więcej uwagi.
- Nie próbuj być zabawna - zmarszczył brwi. - Tym razem poproszę o brak kręcenia i rzeczowe odpowiedzi. I tylko wtedy, kiedy o coś pytam. Masz mnie słuchać - Wierna zrozumiała, że żarty się skonczyły. Teraz ponownie zdjęła maskę, pod którą kryły się liczne zwierzęce instynkty.
- Miałam pokazać w jaki sposób się dotykam, kiedy, wbrew stanowczemu zakazowi Księdza, myślę o nim w czasie tej czynności - odpowiedziała w koncu na zadane pytanie.
- Grzeczna ...
... dziewczynka. Chcesz być oczyszczona z całego tego grzesznego ścierwa, prawda?
- Prawda - odpowiedziała powoli rozsuwając nogi i sunąc własnym palcem po wilgotnych ustach.
- A więc śmiało - sięgnął za krzesło, z za którego wyjął nienapoczętą świecę. - Chyba wiesz, co masz z nią zrobić.
- Tak. Ma obrazować pański wzwód, o którym tak niestrudzenie ciągle myślę - odparła, a on rzucił ten woskowy substytut w jej wyciągnięte ręce. - Dziękuję.
- Teraz do dzieła. Proszę, komentuj to, co robisz. Jeśli mnie podniecisz - może uda Ci się dostąpić osobistego, dogłębnego oczyszczenia - zachęcił, gestykulując dłonią z połyskującym sygnetem.
Wstała. Rozpięła i spuściła na dół spódnicę. Odepchnęła ją w bok nogą osadzoną w czarnym bucie z długim, szpiczastym obcasem. Odsunęła włosy z twarzy. Zrzuciła płaszcz, dotychczas spoczywający na jej ramionach. Zdjęła także ramiączka swojej czarnej, koronkowej koszulki. Stanęła w rozkroku. Nikodem, jakby zahipnotyzowany, obracał w dłoni krzyż ze swojego skromnego różańca. Marta, swoim krwistoczerwonym paznokciem zrobiła dziurę w kabaretkach. Dziurę w miejscu, gdzie jej kobiecość ledwo zakrywały skąpe stringi. Odchyliła je. Usiadła, nogi stawiając po bokach na ławie. Ksiądz miał zatem doskonały widok na mokrą, chętną do wszelkich uciech, kurewską cipkę. Mruknął z uznaniem, będąc niezdolny do niczego więcej.
Wzięła w ręce świecę. Pocałowała ją z satyryczną świętoszkowatością. Polizała jej końcówkę, a Kapłan zadrżał. Położył dłoń na sutannie, która ...