1. Wygrana na loterii 4


    Data: 16.02.2019, Kategorie: Anal BDSM Hardcore, Autor: mocny82, Źródło: xHamster

    Z sieci
    
    Gdy się obudziłem Bożeny koło mnie nie było. Zszedłem na dół. Usłyszałem, że ktoś krząta się po kuchni. Na stole czekało śniadanie, a Bożena stała przy zlewie bosa, w koronkowych białych majtkach i mojej koszuli i coś zmywała. Podniecił mnie taki widok z samego rana. Podszedłem do niej obejmując ją w tali i przyciskając do siebie, tak żeby poczuła na swojej pupie, że już mi stoi. Odwróciła się i mnie pocałowała.
    
    B: Dzień dobry Kochany
    
    JA: Dzień dobry to będzie zaraz.
    
    Uśmiechnąłem się, i uniosłem ją tak aby usiadła na kuchennym blacie. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Rozchyliłem jej nogi i zerwałem z niej majtki. Złapałem ją za biodra i wszedłem w nią jednym zdecydowanym ruchem. Nie przestawała mnie całować. Złapałem jej pośladki, Bożena oplotła mnie swoimi silnymi nogami i sama odpowiednio poruszała biodrami. To był klasyczny szybki numerek, po jakiś 4 minutach było po wszystkim. Tym razem to ona doszła pierwsza. Nawet nie rozpiąłem jej koszuli. Po takim przywitaniu, ze smakiem zjedliśmy śniadanie.
    
    JA: Dziś zabieram cię na zakupy.
    
    B: Jakie zakupy?
    
    JA: No jak to jakie.. Dziś zmieniasz swoją garderobę. Kupisz co będziesz chciała. Ale mam nadzieję, że chociaż jeden zakup będzie z myślą o mnie.
    
    Mówiąc to puściłem jej oczko. Bożena usiadła mi na kolana, pocałowała i również puszczając mi oczko powiedziała
    
    B: Na pewno, nie tylko jeden.
    
    JA: dobra zbierajmy się więc, do galerii mamy godzinę drogi. Aha, włóż mój wczorajszy prezent
    
    B: ...
    ... Sukienkę?
    
    JA: Nie.
    
    Kulki.
    
    Chodziliśmy od sklepu do sklepu. Tam bluzka, tu spódniczka, tam spodnie. Oczywiście we wszystkim musiała mi się pokazać. I według tylko sobie znanych kryteriów dokonywała selekcji. W którymś z kolei sklepie, po jakiś 4 godzinach zakupów z za naszych pleców usłyszeliśmy głos: "Bożenka?!”
    
    Pytającą okazała się być zgrabna szczupła blondynka. Na oko starsza od Bożeny, tak koło 40stki.
    
    B: Cześć Agnieszka (powiedziała lekko się denerwując)
    
    Agnieszka: Co tu robisz? (zapytała się orientując się, że jej koleżanka nie jest sama)
    
    B: A takie małe zakupy.
    
    Poznaj: to jest mój… mój…
    
    A: Przyjaciel (wtrąciłem całując Agnieszkę w rękę)
    
    Miło mi Panią poznać.
    
    B: Pracujemy razem
    
    JA: O, naprawdę.. nie wspominałaś, że masz takie piękne koleżanki w tym urzędzie.
    
    W oczach Agnieszki pojawił się zachwyt.
    
    A: Ojej dziękuję, za komplement. Jaki z Pana miły przyjaciel (uśmiechnęła się kokieteryjnie)
    
    JA: To nie trudne przy tak atrakcyjnych kobietach.
    
    (Agnieszka spijała każdy epitet pod jej adresem jak nektar z moich ust).
    
    Porozmawialiśmy jeszcze chwile. I rozeszliśmy się w swoje strony.
    
    JA: Strasznie niedopieszczona ta twoja znajoma.
    
    B: Ona tak ma. Od 8 lat singielka, żadnemu nie przepuści. Czasem nawet zarywa to petentów w urzędzie.
    
    JA: Ciekawe masz znajome (powiedziałem śmiejąc się).
    
    B: Wiem (uśmiechnęła się).
    
    JA: To gdzie teraz?
    
    B: Może po bieliznę?
    
    JA: Pewnie! Też będzie z prezentacją?
    
    B: Oczywiście ...
«1234»