Pierwszy raz z Martą
Data: 23.02.2019,
Kategorie:
Masturbacja
Pierwszy raz
Tabu,
Autor: neondertal, Źródło: xHamster
... to mam jeszcze większe poczucie winy, że tak jej pragnę niesamowicie. Ale nie mogę nic na to poradzić. Zostaje tylko walenie konia kilka razy dziennie. A i to nie zawsze pomaga przecież. Dzisiaj już były dwa razy. I co? I nic. Wystarczyło, że Marta się położyła z tyłeczkiem na widoku, że nie założyła stanika, że rozchyliła usta i już, Adaś gotów do wystrzału. Bardziej niż gotów. Chyba zwariuję. Na pewno zwariuję.
Tak, jestem już pewien. Nie ma majtek. Ostrożnie zerkam kątem oka, żeby nie zauważyła gdy się obudzi, że się rozpalonym wzrokiem wwiercam w to słodkie miejsce między udami. Szorty są bardzo obcisłe. Widać, jak materiał układa się w szparce. Ja pierdolę. Jak można oddychać cicho dysząc i śliniąc się jak pies? Normalnie cipka prawie na wierzchu, tylko odrobinka materiału. Nie, nie mogę. Ale muszę. Będę miał ten obraz przed oczami przez całe lata przy waleniu konia. Niech się teraz tylko nie obudzi. Niech śpi i pozwoli mi chłonąć ten widok. Zapamiętam do końca życia. Najpiękniejsza cipka na świecie. I nawet jeśli nigdy nie będzie moja, to zostanie ze mną na zawsze. Ale co mam zrobić teraz? Iść sobie zwalić? Jak sie ruszę, to się obudzi, zmieni pozycję, odbierze mi te cudne wejrzenie. Wiem, że tak będzie. Takie już moje szczęście. Ale jeśli zaraz sobie nie wytrzepię, to chyba wybuchnę. Dobra, może tak ostrożnie, w spodnie. Ale jak zostaną plamy? Może go wyjmę troszeczkę, chusteczki na katar są pod ręką, a Marta śpi... nic nie zauważy, jeśli zrobię to ostrożnie. ...
... Minimum ruchów. Raz, dwa i po sprawie. I chwila wytchnienia. Ale jak się obudzi? Nie, nie mogę.
Po dwóch minutach już wiem, że mogę. Muszę. Nigdy nie miałem jeszcze takiego potężnego wzwodu. Mógłbym nim mury kruszyć. Jak ona mogła? No jak? Może się nie obudzi. Telewizor jest głośno, a się nie budzi, nie? No to czemu by miała? No właśnie. Wyjmę go. Zasłonię ręką. Nic nie będzie widać. Marta śpi. Matko boska, dlaczego te usta tak lśnią? Oblizuje je przez sen, czy co? I te szorty, ta szparka. Aaaaaaarrrgh. Wyjąłem go. Stoi tak, że za cholerę go nie zasłonię. Może gdybym się obrócił... ale nie, jak się zacznę ruszać, to się obudzi. Zresztą, pieprzę to. Mogła się tak nie wdzięczyć, nie prowokować, jak suka w rui czy coś. Jestem tylko człowiekiem, są jakieś granice wytrzymałości. Zacząłem. Samymi palcami, powoli, z nadgarstka, bez zbędnych ruchów. Boże, jak dobrze. To nie potrwa długo. To będzie moment. Tylko chusteczkę przygotuję.
- Adam?!
Nie!!! Jak mogła się teraz obudzić?! Ale wstyd!!!
- Adaś, co ty robisz?
I jeszcze się tak niewinnie pyta, jakby cholera nie wiedziała co to jest walenie konia! Mogłaby się wściec albo coś. Zamiast tego prostuje się, podwija nogi i po prostu patrzy się na mnie. Nie, nie na mnie, na niego.
- Walę konia, przecież widać!
Ostro, ale sam już nie wiem co mam zrobić.
- Sorry Marta, ale facet ma jakieś granice wytrzymałości!
- Co?
Jest zdziwiona. Chyba nie na taką odpowiedź czekała. Ale w sumie już mi bez różnicy, niech będzie ...