-
Numerek albo psikus!
Data: 01.04.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24
... jest dużo lepszy w smaku. Uwielbiam!!! Dłoń dziewczyny najpierw zaciśnięta była zaś na mojej męskości. Dotyk był stanowczy. Masowała go. Ręka wkrótce wpełzła, jak wąż pod materiał. Po chwili wyciągnęła go na zewnątrz. W ten sposób miała bardziej swobodny dostęp do tego wałka mięśni w fazie pełnego wzwodu. Skwapliwie z tego skorzystała. Pochyliła się nade mną i bez zastanowienia wzięła go do ust. Aż zasyczałem z rozkoszy. To było wspaniałe. Świetnie to robiła. Ta pieszczota zawsze była okej. Jeżeli jej muszelkę przyrównałem do słodkiego eklerka, to moje przyrodzenie bez przesady można było określić, jako rurkę z kremem. To dobre porównanie. Moja rurka mieściła się cała w jej ustach, a krem powoli buzował w jądrach. Wow! Genialne! Leżała przede mną z rozsuniętymi nogami. Położyłem się na mojej Nieznajomej. Chwyciłem w prawą dłoń swój instrument i powolutku wcisnąłem go w oczekującą z niecierpliwością szparkę. Ona była dość ciasna, ale moje prącie weszło do środka bez większych problemów. Tak. To było to. Prawdziwa wisienka na torcie i creme de la creme dzisiejszego wieczoru. Do tego przecież wszystko zmierzało. Wszystkie drogi prowadziły właśnie do tego ...
... celu. Znajdowałem się na niej w pozycji misjonarskiej. Swoją drogą to ciekawe, że ten pozycje określa się mianem misjonarskiej? Dlaczego? Pewnie właśnie w takiej pozycji misjonarze wypędzali szatana lub innego diabła. A czy ja miałem coś wypędzić z tej mojej Czarownicy? Raczej nie. Po prostu lubiłem tę pozycję. Doznania były wspaniałe dla obu stron. Przytulaliśmy się całym ciałem do siebie, namiętnie patrzyliśmy w oczy, mogliśmy się całować. A ja mogłem kontrolować pchnięcia. Mogłem zwalniać lub przyspieszać. Opierałem się na dłoniach i wykonywałem ruchy frykcyjne. Epickie to było… Można wymyślać różne rzeczy lub przyjmować różne pozycje, ale ta łączyła w sobie prostotę i doskonałość. Wznosiła do nieba. Wielka, niewysłowiona ekstaza, utworzyła wokół nas silne pole. Byliśmy otoczeni nim, jak ciepłą, puchową kołdrą. I te bodźce wzrokowe, które jaśniały w naszych oczach miały bezcenny wymiar. To była czysta rozkosz. Doszliśmy jednocześnie. Wytrysnąłem w środek dziewczyny… ///// Dzwonek przy drzwiach wejściowych zabrzmiał wyjątkowo głośno. Gdy je otworzyłem zobaczyłem grupkę przebierańców. - Cukierek albo psikus! – odezwali się zgodnym chórem. Sięgnąłem po półmisek z cukierkami.