1. Zatracony w kutasie


    Data: 06.04.2024, Kategorie: Geje Autor: Markiz de Vore, Źródło: SexOpowiadania

    Po drobnych poprawkach dodaję ponownie stare opowiadanie i wracam do pracy nad kolejnymi- Chyba się nie rozmyśliłeś? – z mojego rozmarzenia wyrwał mnie głos leżącego przede mną na łóżku nagiego mężczyzny. Był ponad dwumetrowym blondynem o jasnej cerze i przyjemnie zarysowanych mięśniach. Jego piękne ciało można było kontemplować godzinami, jednak tym co przykuło całą moją uwagę było jego przyrodzenie. Nigdy nie byłem dobry w szacowaniu, ile na oko penis może mieć centymetrów, ale okaz który miałem przed sobą na pewno przekraczał wszystko co do tej pory widziałem. Wydawało się wręcz niemożliwym, żeby ktoś miał aż tak dużego.- Co? Nie! Po prostu… zapatrzyłem się…- Nie ty pierwszy – blondyn puścił zalotnie oczko – ale rozumiem, że możesz się go trochę bać. Mam coś co pomoże ci się przełamać. Chodź tutaj – powiedział podnosząc pachę, pod którą kryły się złociste i lekko wilgotne kędziorki. Wszedłem powoli na łóżko. Byłem o kilkadziesiąt centymetrów od niego niższy ze zdecydowanie drobniejszą budową ciała. Od razu było widać kto tutaj rządzi i nadaje ton całej zabawie. Nie ukrywam, że odpowiadało mi to i właśnie tego szukałem u mężczyzny – fizycznej i psychicznej przewagi, która pozwoli mu mnie w naturalny sposób zdominować.- Zaciągnij się – pochyliłem moją głowę, a on docisnął mi ją do swojej pachy – no dalej, wdychaj – wciągnąłem do płuc powietrze wypełnione zapachem potu, feromonów i tych wszystkich aromatów, które składają się na zapach męskości. Zrobiło mi się dziwnie ...
    ... lekko.- Jeszcze raz – posłusznie zaciągnąłem się ponownie i poczułem jak całe moje ciało się rozluźnia. Po chwili leżałem już całym ciężarem ciała na jego klacie, czując pod spodem jego twarde mięśnie.- Jesteś już chyba gotowy – objął mnie ramieniem i usiadł, podnosząc mnie razem ze sobą. Następnie przesunął się na krawędź łóżka, zwolnił uchwyt i rzucił krótką komendę – Na kolana!Posłusznie uklęknąłem przed nim podpierając się przednimi rękoma jak pies. Patrzyłem się z wyczekiwaniem na jego twardniejącego kutasa, od którego dzieliły mnie już tylko centymetry. Jakoś podświadomie czułem, że nie powinienem robić niczego bez wyraźnego pozwolenia.- Pisałeś, że chcesz się całkowicie poświęcić mojemu kutasowi, że będzie go ssał, pieścił i robił wszystko, byleby był zadowolony.- Tak jest.- Podtrzymujesz to?- Tak.- To chciałem usłyszeć – uśmiechnął się szelmowsko – w takim razie do dzieła.Nie czekając dłużej zacząłem lizać i pieścić jego wspaniałe przyrodzenie. Miało uderzający w nozdrza zapach, ale nie taki, który bierze się z braku higieny, tylko naturalny aromat wydzielany przez niektóre penisy. Ten zapach nakręcił mnie jeszcze bardziej, chciałem lizać i smakować jak najwięcej tej cudownej pały, chciałem mieć ją w ustach, gardle, dławić się nią i nie wypuszczać jej z siebie. W końcu rozwarłem szeroko usta i zacząłem powoli wkładać ją sobie coraz głębiej. Na całe szczęście olbrzym którego kosztowałem, wydobywał z siebie duże ilości śluzu, który działał jak lubrykant. Leciało go tyle, że ...
«123»