1. Wiejsko czarodziejsko


    Data: 20.04.2024, Kategorie: Inne, Autor: Dariusz Adamski, Źródło: SexOpowiadania

    Mieszkamy na wsi.Parę lat temu kupiliśmy dom z ogromnym ogrodem i lasem. Dom nie jest nowy, ogrodzenie tym bardziej.Nasz dom jest ostatnią zabudową. Potem tylko las, lasy i lasy.Krótko mówiąc, zadupie. Bardzo mi to odpowiada. Pełna swoboda. Dosłownie można godzinami łazić i psa z kulawą nogą nie spotkać. Mam na imię Joanna. Mam 37 lat.W ostatnie ciepłe wrześniowe dni postanowiłam zostać w domu.Mąż jak co rano pojechał do pracy. Jest dyrektorem w pobliskiej fabryce mebli. Ja jestem architektem.W zasadzie to sama decyduję ,kiedy pracuję.Poranek rozpoczął się cudownie… kawa w łóżeczku, zaczątki bara bara… i telefon. Mąż z ptaszkiem w moich ustach, odebrał i momentalnie trysnął…-Kochanie ,kontrola skarbowa w firmie, muszę natychmiast jechać….Super….Nosz kurła naprawdę super! Leżę z biustem (niemałym ,acz kształtnym i jędrnym) pod jego tyłkiem, z fają (hmmm ponoć są mniejsze ,ale na pewno są większe) w zębach, spermą w gardle i ochotą na orgazm gigant. Nogi mi się trzęsą, soczki łoże zalewają a on się zrywa, pa krzyczy i w biegu się ubiera….A ty bidulko patrz i płacz….Trzeci raz w tym tygodniu… Kobieta niezaspokojona to kobieta zła… Wrednie zła…Kobieta niezaspokojona trzeci raz w tygodniu, biorąc pod uwagę, że jest środa to furia…. No i zuuupa.Zbieram się z łoża, biorę prysznic, zakładam cienką letnią sukienkę na gołe ciało i idę do lasu…Moja ulubiona polana…Zestaw pierwszej pomocy tzn kocyk, butelka wody mineralnej i olejek do opalania schowane w starym pniu. Zawsze się tutaj ...
    ... wyleguję ,więc nie ma sensu nosić tam i z powrotem.Jest bosko…ptaki ćwierkają ,owady bzyczą a ja bez ptaka i bez bzykania… I bez stroju do opalania ,czy choćby bielizny…A walić to .Przecież tutaj to nawet dzik nie przyjdzie, bo za daleko…Ściągam sukienkę i kładę się na koc. Hmmm przydałby się wibratorek albo nawet wibrator… a najlepiej młot udarowy z kondomem na grocie… tak… a prąd to sobie w walizeczce przyniosę … Szlag… Leżę i myślę… Dobrze byłoby się posmarować, bo mnie słońce spali…Dobrze byłoby sobie zrobić dobrze…Przekładam się na plecy, jedną ręką powoli głaszczę sutek, druga powoli zmierza ku udom, gdy nagle słyszę jakieś stękanie… UPS…Chyba nie jestem tu sama…A może to jakiś seryjny brutalny gwałciciel???Taaa znając moje szczęście to pewnie 90-cio letni dziadek, który dostał zawału na mój widok… Powoli obracam się i widzę jakieś ruch w krzakach…Cholewka jak ktoś dał radę wleźć tam bez jednego szmeru? Jakiś pieprzony Winnetou albo inny Czarny Stopa?Dobra…. Co robimy?Zwiewamy z krzykiem? Oczami wyobraźni widzę siebie z włosem rozwianym, biustem rozbujanym, pędzącą w kierunku domu z krzykiem panicznym na ustach…W sumie można…. ale za gorąco . A ostatni raz to biegłam cztery lata temu na autobus…Z marnym skutkiem zresztą…Dobra, gramy niedostępną. Zrywam się z koca, łapię sukienkę, zakrywam swe wdzięki (hi hi) i grobowym głosem wołam-Wyłaź z krzaków i mów kim jesteś!!!No to wylazł.Wodnik Szuwarek, kurza twarz.Kolo wzrostu raczej nie herkulesowego… postury też nie takowej… ...
«123»