1. Idealna praca


    Data: 23.04.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... nadawał się równie dobrze do eleganckiej restauracji jak i wesołego miasteczka. W piersiach czułam trzepocące motyle i dziwiło mnie to. Takich emocji nie doświadczyłam nawet wtedy, gdy planowałam oddać się pierwszemu przystojniakowi na ławce w parku. Dziwne, że takie uczucia jeszcze u mnie nie umarły.
    
    Przyjechał punktualnie. Zdziwiona oceniłam jego strój. Biała koszulka opinającą wielką jak beczka klatkę piersiową, sztruksowa marynarka i spodnie w tym samym beżowym kolorze. Zmienił się. Ciekawe.
    
    - Więc co to będzie, bo prawdę mówiąc nie wiem na co mam ochotę.
    
    - Piknik.
    
    - Piknik, o dwudziestej? Po ciemku?
    
    - Tak to bywa.
    
    Pojechaliśmy nad płynącą przez miasto rzekę. Trzeba było zejść po starych, betonowych, ukrytych wśród zarośli schodach, a potem jeszcze kawałek nad samym brzegiem do niewielkiej i jak wszystko wokół, zrujnowanej altanki. Rozejrzałam się wokoło dziwiąc się czystości, jaka tu panowałam.
    
    - Posprzątałem – powiedział Olgierd wzruszając ramionami i wyciągając sprytnie schowany, najprawdziwszy piknikowy kosz.
    
    - Wszystko masz zaplanowane, prawda?
    
    - Jak chce już robić wrażenie na kobiecie, to zawsze idę na całość.
    
    Muszę przyznać, że spędziłam naprawdę wspaniały wieczór. W koszu było wino, przekąski, którymi bezwstydnie się obżerałam, serweta na stół, sztućce, szkło. Pomyślał o wszystkim. Z ekranu telefonu leżącego na półeczce padało na nas nikłe światełko i leciały jeden po drugim stare, wiecznie młode przeboje. Oświetlona księżycem rzeka ...
    ... płynęła szepcząc cicho. Rozmawialiśmy dużo i bez niezręcznych chwil ciszy, co nie zdarzyło mi się od wieków. Zrobił na mnie wrażenie, przez co w głowie kołatała mi się myśl czy będzie próbował to wykorzystać. Wiedział oczywiście, czym się zajmuję, jakie mam ciągoty. Widział mnie nagą i gorzej nawet, pieprzoną przez kilkunastu facetów. Ciekawiło mnie to jak ciekawi naukowca obiekt badań. Postanowiłam, że oddam mu się, jeśli będzie chciał, ale to raczej będzie koniec naszej znajomości. Tak to bywa, ale szkoda by było.
    
    - Hmm… czas chyba wracać, prawda? – Zapytał patrząc na zegarek. Wstałam, zbierając porozrzucane opakowania – Zostaw – przerwał mi chwytając za rękę – jutro to zrobię. Zupełnie niespodziewanie podniósł mnie jak lalkę aż pisnęłam zaskoczona i posadził na stole. Serce zabiło mi szybciej, gdy delikatnie rozchylił moje nogi i wszedł między nie. Z wahaniem, bo nie byłam pewna, co do jego intencji, objęłam go za kark. Pod palcami czułam twarde węzły olbrzymich mięśni. Jego pocałunki były mocne i zachłanne. Oddawałam mu je z coraz większą ochotą, a to i jego dłonie błądzące po moich plecach sprawiały, że szybko nabierałam ochoty na więcej i pal diabli wszystko inne. Po prostu żądza wygładzała i prostowała inne sprawy. Przysunęłam biodra bliżej jego krocza, przez majteczki czując ukryty pod spodniami, twardy i gruby kształt. Otarłam się o niego mrucząc mu w usta. Zadrżał i ścisnął mnie mocniej, a moja muszelka, zwilgotniała jeszcze bardziej, bo poczułam się w tym uścisku ...
«12...121314...23»