1. Swaty 43 - Marta wypróbowana


    Data: 09.06.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    Marta poczuła oburzenie, ale jednocześnie specyficzny rodzaj podniecenia tym, że w taki sposób o niej rozprawiali miejscowi chłopi.
    
    Nic nie mówiła zrazu. Wyjęła chusteczkę i na oczach Zenona wycierała spermę z twarzy i biustu.
    
    - No to ładnie o mnie gadają... Ładny mi test zafundowaliście.
    
    Zenon patrzył na nią z dumą. Oto ta wyrafinowana damulka właśnie zrobiła mu loda, obciągnęła tak fachowo, że z lubością pochwali się koleżkom.
    
    Natomiast nauczycielka zastanawiała się, czy wyrzucić rolnika ze swego domu, tak nakazywała jej logika. Jednak ta zaburzona była mocnym trunkiem, a ponadto... podnieceniem. Tak, Marta czuła silną potrzebę poczucia mężczyzny w sobie...
    
    - Zenonie powinnam cię wyprosić z mojego domu...
    
    - A może zaprosić do swojej norki.... - Zenon nie tracił ani rezonu, ani dobrego humoru. Podobnie, jak w przypadku nauczycielki, zarówno alkohol, jak i podniecenie robiły swoje.
    
    - Zenonie, proszę wyjdź. - Marta wskazywała drzwi. - I tak pewnie zechcesz się pochwalić jak to mnie zaliczyłeś...
    
    - A ja cię jescy lepiej zaliczę. Do buzi to co to?! Prawdziwne zaliczenie to między nogami!
    
    - Nie mam siły do ciebie... proszę, wyjdź... - Mówiła to jednak bez przekonania.
    
    - A wiesz, że ja wolę, żebyś ty, nie to, że mi dała, ale cobym cię siłą wziął?! Tak mi posmakowało...
    
    - No wiesz?! Przesadzasz! Naprawdę przesadzasz. - Kobieta udawała oburzenie, podczas gdy otrzymywała kolejne bodźce, stawała się jeszcze bardziej podniecona pod wpływem ...
    ... gróźb.
    
    Tymczasem Zenon sam się nakręcał.
    
    - Szykuj się Martusiu! Szykuj na ostre obracańsko! Masz ładną tę wersaleczkę... była już testowana? Trzeszczała już pod kimś?
    
    - Wypraszam sobie... Wynocha. - Udawała płaczliwy ton.
    
    Natomiast mężczyzna, miast iść w kierunku drzwi, zmierzał do niej.
    
    - Zaraz inaczej będziesz śpiewała! A jak będziesz krzyczeć, to z innego powodu, choć też przeze mnie.
    
    Zamachnęła się, aby go spoliczkować, ale sprawny rolnik pochwycił ją za rękę. Przyciągnął ją do siebie.
    
    - Ani mi nie uciekniesz... ani się nie obronisz... Zaraz będę cię miał. Tylko nacieszę się twoimi cycuszkami.
    
    Marta jedynie udawała opór. Wiedziała, że w zmaganiach z wyćwiczonym ciężką pracą chłopem nie ma nawet najmniejszych szans.
    
    Międlił jej piersi przez materiał sukienki i stanika.
    
    - Słodkie... jędrne... stworzone, żeby gromadę dziecków wykarmić!
    
    - Puść... puść... jesteś niedelikatny.
    
    - A jaki ma być wsiowy kawalir! Jak się do takich cyców przybiera!
    
    Jakby na dowód tego, szarpnięciem rozpiął górę sukienki.
    
    - Zenonie! Jeśli mnie zgwałcisz, zgłoszę to na policję!
    
    - Oooo! Na policję, powiadasz... A wiesz ty, że te nasze psiaki to chlapią ozorami? Od razu poszłaby na całą okolicę wieść, co to pani uczycielka została zgwałcona. A ty wiesz, że jako zgwałcona panna to byś miała taką opinię, że już nikt by cię nie zechciał? Bo by się wstydził, żeby o nim mówili, że chodzi ze zgwałconą...
    
    Marta pomyślała, że jak na wstawionego, to wyjątkowo trzeźwo myśli. ...
«12»