1. Kamila cz.3


    Data: 10.06.2024, Kategorie: Inne, Autor: takitamanonim, Źródło: SexOpowiadania

    ... hotelu, już ruszaliśmy w miasto. Dzieliłem pokój z moim najlepszym ziomkiem z firmy, więc humory cały czas dopisywały. Wieczorem udaliśmy się na zakrapianą kolację w tradycyjnej góralskiej karczmie, gdzie naprawdę zajebiście się bawiłem. Tańczyłem z innymi pannami, wygrałem nawet jakąś konkurencję zaplanowaną przez wodzireja, było naprawdę spoko. Tylko raz, jak wyszedłem na papierosa, zwróciłem uwagę na Kamilę, i miałem wrażenie że chyba chciała do mnie podejść i pogadać. Jednakże wyprzedził ją mój kumpel, i po chwili znów byliśmy na sali. Kiedy zakończyliśmy imprezę, wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać, żeby wypocząć przed jutrem.Następnego dnia czekała nas bowiem wycieczka po górach, a wieczorem uroczysta kolacja. Będąc na łonie przyrody zachwycałem się widokami. Czułem, że umysł trochę mi się uspokoił, dodatkowo przez nieobecność Kamili. Chociaż, kiedy to zauważyłem, przypomniałem sobie jak wczoraj próbowała ze mną gadać. Szybko jednak wewnętrznie się za to skarciłem, i do końca wycieczki nie myślałem o tym.Wieczorem wbiłem się w garniak i zszedłem na kolację. Trochę wróciłem do siebie, bo obserwując wszystkie te laseczki z firmy, głowa latała mi tak, że o mało nie skręciłem karku. Żeby nie było – nie jestem jakimś bożyszczem – playboyem, ale no cóż… jak to samiec, lubię podziwiać dziewczyny. Zresztą, jak imprezować, to na całego, więc z parkietu schodziłem prawie wyłącznie po to, żeby się napić.W końcu stwierdziłem, że przyda mi się trochę odsapnąć, wyszedłem więc na ...
    ... dwór na papierosa. Odszedłem trochę od hotelu, by pobyć w ciszy. Gdy tak stałem, obserwując gwiazdy, nagle usłyszałem za sobą głos Kamili:- Hej… możemy pogadać?Odwróciłem się do niej… i zaparło mi dech w piersiach. Powiedzieć, że wyglądała bosko, to jakby nic nie powiedzieć. Ona chyba w jakiś sposób wiedziała, jak chciałbym ją zobaczyć. Była w obcisłej „małej czarnej”, która sięgała jej zaledwie do połowy ud. Na górze miała odsłonięte jedno ramię, drugie natomiast obleczone materiałem – a to był mój ulubiony typ sukienek, takie z jednym rękawem. Uczesana była w koński ogon, jedynie dwa kosmyki z grzywki opadały na jej lekko umalowaną twarz – a to moja ulubiona kobieca fryzura. Mówiłem Wam też poprzednio, że nylony i szpilki to mój potężny fetysz, i wiecie co? Jej strój dopełniały czarne pończochy i czarne czółenka na wysokiej szpilce. Serio… miałem wrażenie, że stworzyłem ją na komputerze. Momentalnie zapomniałem dlaczego byłem na nią zły. Kojarzycie taką piosenkę „seksapil to nasza broń kobieca”? To mogę Wam powiedzieć, że nie ma potężniejszej broni. Postarałem się jednak trzymać fason, i odpowiedziałem:- Możemy. Choć biorąc pod uwagę jak mnie ostatnio traktowałaś, nie wiem czy mamy o czym.Na te słowa opuściła smutno głowę… a ja pożałowałem że to powiedziałem. Nie chciałem jej ranić. Chciałem się odezwać, ale zrobiła to pierwsza:- Chciałam cię przeprosić… i za to milczenie, i zbywanie cię… i za tę… eee… „sytuację” w magazynie…- Dlaczego mnie za to przepraszasz? - spojrzałem na ...
«1234...»