1. Lubię być nieskrępowana


    Data: 27.02.2019, Kategorie: Sex grupowy Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    Uporządkowałem papiery na biurku i spojrzałem na zegarek. Zaraz koniec pracy. Zadzwoniłem do żony i powiedziałem, że dziś będę później. Była już do tego przyzwyczajona, że w piątki po pracy szedłem z kumplem na piwo. Wreszcie nadeszła trzecia. Wyszedłem z budynku. Robert już na mnie czekał. Stanęliśmy pod biurowcem i zastanawialiśmy się, dokąd dziś pójść. Robert, ten stary erotoman, jak zwykle chciał pójść do klubu Go-Go, ja zaś myślałem o bilardzie. Spieraliśmy się, a tymczasem sprawa rozwiązała się sama. Ulicą w naszym kierunku szła kobieta. Ubrana była w długie futro z lisów, mimo że nie było tak zimno. Jej twarz wydała mi się znajoma. Ale w pierwszej chwili nie mogłem skojarzyć sobie, skąd ją znam. Nagle mi się przypomniało i podekscytowany powiedziałem do Roberta: - Zobacz, kto idzie w naszym kierunku. Spojrzał, ale nie poznał. - Gdzie? Kto? - spytał. - Przecież to redaktorka z „Nowego Wampa" Bożena. Nie poznajesz? - odparłem. - Eee... chyba nie. - Udowodnię ci - odpowiedziałem. Gdy kobieta zrównała się z nami, wysunąłem się do przodu i stanąłem przed nią. - Cześć! - powiedziałem - Przepraszam, ale zastanawiałem się właśnie z kolegą, czy ty jesteś... - Tak - przerwała mi - Bożena. To miło, że poznaliście mnie. Lubię, gdy czytelnicy rozpoznają mnie na mieście. Czasami przydają się kontakty z naszymi wielbicielami. - O tak - odparłem - najbardziej mi się podobają twoje kontakty w „Foto z Bożeną do prywatnego albumu" - zrobiłem się trochę śmielszy - a może poszłabyś z nami ...
    ... gdzieś na kawę? - Jeśli już tak chcecie przebywać ze mną, to chodźmy do mnie, do domu. Mieszkam niedaleko. Zaskoczyła nas ta propozycja, ale i bardzo spodobała. Ruszyliśmy we trójkę. Rzeczywiście, mieszkała kilka kroków od biurowca. Ale fart. Kto by przypuszczał, że taka gwiazda mieszka tuż obok mojej pracy. Robert odezwał się dopiero w windzie. - Bożena, my ciebie znamy, ale sami się jeszcze nie przedstawiliśmy. Ja mam na imię Robert, a on Jacek. - Miło mi - uśmiechnęła się. Weszliśmy do jej mieszkania. Wprowadziła nas do dużego, przestronnego pokoju. Znajdowała się w nim tylko kanapa, stolik na kółkach i szafka z telewizorem. Zdjęliśmy kurtki i usiedliśmy. Bożena wciąż otulona w futro wzięła je i powiesiła w przedpokoju i wróciła zaraz do nas. - Zimno ci, że wciąż chodzisz w tym futrze, przecież tu jest ciepło - zwróciłem się do niej. Rozpięła guziki i zdjęła futro. Wtedy zdębieliśmy. Pod spodem nie miała prawie nic. Ubrana była tylko w czerwony, koronkowy stanik, takiego samego koloru koronkowe majtki, samonośne pończochy i buty na wysokim obcasie. Przez te majteczki prześwitywały włoski na jej cipce. Pożeraliśmy ją wzrokiem. - No co, chłopaki? Zdziwieni? Lubię być nieskrępowana - powiedziała. - Jesteś wspaniała! - wydukał Robert. - Seks to tajemnica mojej urody - odparła i usiadła między nami. Bliskość jej ciała, te widoki, no cala sytuacja, powodowały, że kutas rozrywał mi spodnie. Robert pewno czuł to samo. - A co wam się tak odznacza w spodniach? - zaśmiała się Bożena ...
«123»