1. Arystokrata 15


    Data: 13.07.2024, Autor: violet, Źródło: Lol24

    ... jakiegoś kapitału i przede wszystkim czasu na dorośnięcie do odpowiedniego wieku, aby zostać zarejestrowanym niewolnikiem. Tego nie chciał się podjąć ani ewentualny nabywca w obawie przed konsekwencjami prawnymi za posiadanie nieletniego i niezewidencjonowanego niewolnego, ani pośrednik ryzykujący odebraniem licencji na handel w zamian za znikomy zarobek.
    
    Nieświadomy swego dramatycznego położenia dzieciak należał do odpadu, czyli ostatniej grupy pozyskiwanego żywego towaru. W tej sytuacji jego los był przesądzony, o czym doskonale wiedział nie tylko Robert. Już na samym początku zauważył człowieka w granatowym płaszczu i szarym kapeluszu nasuniętym w taki sposób, aby zasłaniał większą część twarzy. Przez całą aukcję tkwił w ciemnym narożniku sali, cierpliwie wyczekując okazji – takiej jak trzęsący się z zimna oraz strachu nastolatek.
    
    Łowcy organów, chronieni i wspierani przez nielegalny przemysł medyczny, a także farmaceutyczny, za którym stali potężni mocodawcy, nie musieli przejmować się przeszkodami natury prawnej pod warunkiem, że mroczny proceder zostanie utrzymany w głębokiej tajemnicy przed opinią publiczną. Oczywiście dla kupców, pośredników, a także samych łowców działania paskarzy nie tylko nie były sekretem, ale przede wszystkim potrzebną formacją pomagającą pozbyć się zbędnego i problematycznego frachtu z dystryktów nieobjętych działaniami Trybunału. Nikt nie wnikał, co się dzieje z wybrakowanym towarem przemycanym w kontyngentach, który przejmowały hieny ...
    ... w ludzkiej skórze, bo dla przywódców dzielnic oraz lokalnych kacyków z przeludnionych i ubogich klanów priorytetem było pozbycie się, nawet za grosze, nieproduktywnych gąb do wyżywienia.
    
    Robertowi bez trudności przyszło przekonać pragnącego zachować dyskrecję mężczyznę, że jest kimś więcej niż łagodnie usposobionym tatą z przedmieścia, i jeśli czegoś w danym momencie zapragnie, to bez wątpienia to otrzyma.
    
    W ten właśnie nieoczekiwany sposób stał się posiadaczem brudnego, zmarzniętego i finalnie starszego, niż jego wygląd wskazywał, buntownika z ulicy. W pierwszym odruchu postanowił oddać nowy nabytek do uciechy kumplom, ale po wstępnym doprowadzeniu niewolnika do stanu używalności stwierdził, że rozwydrzeni przez kilkudniowy przestój nie docenią odpowiednio gestu swego szefa i naturalnego piękna prezentu.
    
    Że to była druga dobra decyzja zaraz po wydatkowaniu na zielonookiego blondynka drobnej sumy, przekonał się, gdy brutalnie go posiadł. Wtedy do Roberta dotarło, że złamanie chłopaka to nie kwestia posłuszeństwa, ale przeniknięcie do gwałtownie zablokowanej psychiki, która w ten sposób nakazała mu się chronić. Spotkał się już z takim usposobieniem i z czymś, co nakazywało przerażonemu, zdezorientowanemu młodemu człowiekowi chronić coś, co należało tylko do niego i nikt nie powinien mu tego odebrać za żadną cenę. Rays przewidywał, że chłopak niełatwo pozwoli pozbawić się swojej tożsamości i oczekiwań. Znał tylko jednego podobnego charakterem człowieka, a świadomość ...
«1234...17»