1. Arystokrata 15


    Data: 13.07.2024, Autor: violet, Źródło: Lol24

    ... Rays odprężony i gotowy na intensywne doznania spoglądał, jak chłopak wywiązuje się ze swoich obowiązków. Bez pośpiechu zdjął krótki płaszcz, lekko drżącymi dłońmi uporał się z klamrą skórzanego paska i dopiero podczas rozpinania koszuli, po odsłonięciu opatrunku na torsie Roberta zestresował się. Po chwilowym zawahaniu ostrożnie, aby nie urazić zranionego miejsca, kontynuował czynność, podczas której z namaszczeniem i starannością odkładał złożone części garderoby. Robert skrzywił usta w nikłym uśmiechu – szanował czy opóźniał? Przypadkowe dotknięcia szerokiej i umięśnionej klatki piersiowej u jednego wywoływały zdenerwowanie o to, co zaraz nastąpi, a u drugiego zwiastun niedalekiej przyjemności.
    
    Za sprawą kliknięcia palcami mały niewolnik zsunął jego spodnie i wtulił twarz w genitalia. Wdychał zapach właściciela, a gdy delikatnie zaczął wodzić ustami i językiem po grubym członku, Rays poczuł znajomy impuls budzącego się podniecenia w klatce piersiowej. Przejechał dłońmi po szczupłych ramionach, chudej szyi i odsunął twarz blondyna od swego krocza, aby przez chwilę przyjrzeć się efektownej, wąskiej obroży wykonanej z lekkiego metalu, z wytłoczonym nowym imieniem nadanym przez Raysa i numerem identyfikacyjnym, była jedyną rzeczą na nagim ciele niewolnego. Robert w duchu przyznał, że idealnie dobrano przedmiot do drobnego sługi i chociaż początkowo nie miał zamiaru go ewidencjonować, to w sumie przyjął bez zastrzeżeń, jak się domyślał, samowolną inicjatywę ...
    ... nadzorcy.
    
    Wznowił zabawę i lewą dłonią rozwarł przyjemnie miękkie i ciepłe wargi. Włożył palec i badawczo przejechał nim po dolnych zębach. Spoglądał w rozszerzone źrenice i powoli dociskał język. Nie musiał nic mówić, aby niewolny posłusznie trzymał nieruchomo głowę i otwarte usta, gdy wprost do gardła wsuwał drugi. Gdy to samo uczynił z trzecim, chłopakowi załzawiły oczy i zaczął walczyć z napięciem oraz dyskomfortem, a wszystko po to, aby nie kaszleć i nade wszystko nie zakrztusić się.
    
    Arystokrata zamruczał błogo i wyjął zaślinione palce, a prawą ręką lekko uderzył krótko ostrzyżonego blondynka w tył głowy. Z satysfakcją obserwował niewolnika, kiedy z całych sił chciał odgadnąć pragnienie swojego właściciela. Zabawne, jak bardzo starał się przewidywać jego żądania i gdy zdezorientowany innym niż zwykle zachowaniem mężczyzny, nerwowo zaciskał pięści. Uniósł brwi i spojrzał wymownie w dół, chłopak podążył wzrokiem za jego spojrzeniem.
    
    Na widok wyprężonego członka z kroplą błyszczącego śluzu na koniuszku oraz tego, co zaraz miało nastąpić, blondynek wzdrygnął się i odwrócił twarz od dużego, twardego organu i muskularnych ud swego właściciela. Przyspieszony oddech i sposób, w jaki zagryzł wargę, świadczyły o tym, jak dzieciak wewnętrznie walczył ze sobą. I to było dobre, tego oczekiwał, walki i uległości, szaleństwa i zależności; mógł zrobić z tym małym mężczyzną, co tylko chciał.
    
    Ciche cmoknięcie dezaprobaty sprawiło, że natychmiast okazał posłuszeństwo i delikatnie owinął ustami ...
«12...456...17»