1. Pamietnik masochistki 1 (wybrane)


    Data: 28.07.2024, Kategorie: BDSM Autor: Arletka Ruchliwa, Źródło: SexOpowiadania

    Pamiętnik masochistki 1 (wybrane)Mój drogi pamiętniku – Czerwiec 2017 – wtorek:W poprzednim tygodniu w czwartek zadzwonił telefon. Akurat kończyłam czwartą serie porannych lewatyw 6-cio litrowych. Mijała 28 minuta od czasu napełnienia. Okropnie rozdęte brzuszysko twardo sterczało do przodu. Po bokach rozdymały się grube rury jelit. Mój mały kutas był jak zawsze sflaczały gdzieś tam w dole, niewidoczny przesłonięty balonem brzucha. Przyrząd na narządach mocno obciągał napletek, zaciskając malutkiego kutasa i długi worek, rozdzielając na boki jaja. Między jajami sterczał spory metalowy zaworek ze stali chirurgicznej. Jest to wszczepiony w mosznę implant umożliwiający napełnianie worka płynami lub powietrzem bez konieczności używania igieł. Jest to pamiątka z dawnych lat, gdy byłam suką doktora Z. Doktór Z. był sadystą-chirurgiem. On to torturując mnie na stole operacyjnym wykonał kilka przeróbek moich narządów wszczepiając metalowe implanty. Zaworek do worka był jednym z nich. Drugi implant mam wszczepiony między udami, w kroczu, tuż pod workiem nad łechtaczką. Coś w rodzaju rurki zamykanej wkręcanym koreczkiem na łańcuszku. Tędy, między nogami robię siku! Implant łączy się bezpośrednio z pęcherzem za pomocą wszczepionej świńskiej żyły. Gdy chce mi się siku muszę kucnąć, unieść worek i odkręcić koreczek. Sam pęcherz został pozbawiony zwieracza przez wycięcie go i wszycie dawnej cewki bezpośrednio. Aby mocz nie wylatywał z kutasa wsadzam sobie podłużny, gumowy korek, który po ...
    ... napompowaniu uszczelnia go. Niestety gumowa gruszka pompki jest na stałe złączona z korkiem i zwisa na zewnątrz. Trochę to niewygodnie, zwłaszcza, gdy jestem na plaży czy basenie. Wisząca, czarna gruszka między nogami wzbudza zainteresowanie. No, ale mnie to wcale nie krępuje. Dzięki tym zmianom, niestety stałym już i nie do usunięcia, doktor Z. przeprowadzał na mnie bestialskie, sadystyczne eksperymenty pseudo medyczne. Przywiązana do stołu operacyjnego, rozwarta szeroko z wywalonym odbytem i narządami wyłam dziko. On to nauczył mnie się bać. Boję się do tej chwili. Nauczyłam się żyć z tymi implantami. Te wejścia są też wykorzystywane i dzisiaj przez niektórych w czasie tortur. Teraz czułam, jak zawsze przy lewatywach, ogromną twardość i sztywność kutasa i jaj. W lustrze stojącym przede mną widziałam sinawo-niebieski trzon z granatowymi żyłami zakończony ogromną, naprężoną główką koloru granatowego. Wielki otwór cewki moczowej, pozbawiony korka, ział okropnie. Z tego otworu sączył się śluz. Napięty, długi worek sterczał skośnie w dół trzymany przyrządem. Na jego końcu wielkie, spuchnięte, rozdzielone jaja opięte mocno skórką. Skórka była tak naciągnięta, że sprawiała wrażenie, iż za chwilę pęknie uwalniając uwięzione jaja. Metalowy implant sterczał na szczycie. Dochodziła czwarta godzina lewatyw! Czekały mnie jeszcze dwie serie po trzy lewatywy 7-dmio litrowe. Przez ten czas wszystkie założone przyrządy musiały być dobrze zaciśnięte! Moja wielka dupa była szczelnie zatkana ...
«1234...13»