1. Niewolnica i handlarka


    Data: 02.11.2024, Kategorie: BDSM Autor: Andrzej Nowak, Źródło: SexOpowiadania

    ... tylko przedmiotem, towarem, który gdy się zużyje, zostanie zutylizowany tak jak stary samochód.Wstałem, podszedłem do okna. "Trzeba pomyśleć o skompletowaniu jakiegoś małego haremiku na własne potrzeby". Dom i ogród były na tyle duże, że spokojnie mógłby w nim trzymać kilka sztuk. Same rasowe zdziry bez hamulców, w różnym wieku i różnych ras i płodne do rodzenia i wysterylizowane.Spotkałem kiedyś pewnego człowieka, który trzymał różne niewolnice, którymi się chętnie dzielił z przyjaciółmi, ale jedną miał przeznaczoną do własnych potrzeb, wyłącznie do rozrodu. I tej nie udostępniał. Kobieta miała zapewnioną dietę, masaże, opiekę medyczną, kosmetyki - jej jedyną funkcją było tylko rodzić. Tak często jak to możliwe. Jak tylko się, jako tako zrastała po porodzie, była od nowa zapładniana. Pamiętałem ją wyłącznie w ciążach. Właściciel chełpił się nią, prowadzał ją na smyczy i nie pozwalał się ubierać. Czasami z mlecznych piersi ciekło jej po brzuchu mleko i skapywało na wypchnięty pępek. Nie wiem, co się z nią potem stało.Uśmiechnąłem się do swoich myśli. Takie przyjemności kosztują, ale też nie było to w moim przypadku problemem.Usłyszałem jak dziewczyna wychodzi z łazienki, dalej całkowicie naga ( o ile pamiętałem, zamawiałem samą kobietę, bez ekstra dopłat za ubrania i buty). Stanęła przede mną zakłopotana i schylając pokornie głowę , najwyraźniej chciała coś powiedzieć. - Mów - łaskawie skinąłem głową. - Czy mogłabym dostać trochę wody mój Panie ? -zapytała chropawym głosem. ...
    ... Nie wymawiała dobrze "r", co zresztą dodawało jej wdzięku. Stuknąłem się w czoło, od wczoraj poiłem ją w zasadzie swoją spermą, miało prawo zaschnąć jej w gardle, mogła też zgłodnieć. Klepnąłem ją w tyłek i zakomenderowałem: - - Idziemy do kuchni. Chwilę potem siedzieliśmy w kuchni i jedli śniadanie.Dziewczyna podciągnęła kolano pod brodę i zachowywała się naturalnie jak oswojone, ale czujne zwierzę. Znowu poczułem przypływ podniecenia...- Chodź tu – rzuciłem krótko i rozchyliłem nogi. Połknęła resztę jajecznicy, otarła usta, zsunęła się zwinnie z krzesła i szurnęła na kolanach po posadzce w moją stronę. Rozchyliłem jej usta upaprane jajecznicą, chwilę bawiłem się przesuwając kutasem po jej zębach. Usta też miała szerokie, porozciągane, zęby ostre, równe. Z nocy zapamiętałem jej język: długi śliski, ruchliwy mięsień, który potrafiła wysuwać na nienaturalną wręcz długość i owijać wokół członka.Wsadziłem jej do ust na całą głębokość i docisnąłem głowę, trzymając za włosy. Wsunąłem jej aż do gardła. Rozległo się lekkie charczenie i bulgot, więc wyciągnąłem. Ze świstem wciągnęła powietrze do płuc i czekała z wysuniętym językiem, jak przystało na wytrenowaną sukę. Położyłem, więc pałę na jej języku a ona zaczęła obciągać. Szybko złapaliśmy rytm. Resztę robił jej język i usta. Działała sprawnie jak automat, śliniąc się, siorbiąc i dzwoniąc o posadzkę bransoletami. Kiedy poczułem, że dochodzę, kazałem jej wstać, obróciłem ją, oparłem o stół. W lot złapała, w czym rzecz, posłusznie ...
«1234...7»