Prawda czy... szesnastka?
Data: 04.11.2024,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Fenyloetyloamin, Źródło: SexOpowiadania
To był wieczór ze znajomymi. Siedzieliśmy w kręgu, niektórzy starsi, inni młodsi. Ja mógłbym się zaliczyć do tych starszych, choć jeszcze nie przekroczyłem trzydziestki. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i piliśmy piwo (w przypadku najmłodszych – bezalkoholowe). Wszystko było w najlepszym porządku, ale po pewnym czasie ktoś zaproponował grę w "prawdę czy wyzwanie". Dowiedzieliśmy się kilku ciekawostek o sobie nawzajem, zrobiliśmy kilka głupich zadań. Z czasem pytania i wyzwania stawały się coraz śmielsze. W końcu nadeszła moja kolej. Wybrałem wyzwanie.Koleżanka zastanowiła się chwilę, następnie skonsultowała się z siedzącymi najbliżej. Jej wyraz twarzy sugerował, że wymyśliła coś ciekawego. Chociaż nie pamiętam dokładnie, jak sformułowano treść zadania, chodziło o to, bym słowami podniecił jedną z dziewczyn, a konkretnie Oliwię.Aby zarysować sytuację, dodam, że dziewczyna miała szesnaście lat (rocznikowo), około metr sześćdziesiąt wzrostu, piękne, bardzo gęste włosy sięgające chyba do łopatek. Jej skóra była gładka, nieco ciemniejsza niż przeciętna. Oczy ciemne, brązowe, i cudowne, naturalnie białe zęby. Nasze relacje ograniczały się głównie do zwykłych powitań: "cześć, co słychać?". Muszę przyznać, że często, gdy się spotykaliśmy, patrzyliśmy na siebie i uśmiechaliśmy się dłużej i intensywniej niż z innymi osobami. Wiem, że to nic, ale mimo, że nie jest do końca w moim typie, jest w niej coś znajomego, co sprawia, że nie mogę oderwać od niej wzroku. Staram się jednak ...
... powstrzymać. Dlaczego? Bo jest piękna, inteligentna i zdecydowanie za młoda. Uważam, że mogłaby mieć każdego, a na pewno kogoś lepszego.Wracając do naszej zabawy w "prawdę czy wyzwanie", pierwszą moją reakcją było opadnięcie szczęki niemal do podłogi. Powiedziałem, że to średni pomysł, zważywszy na to, że dziewczyna jest nieletnia, a ja nie chciałbym mieć problemów z prawem. Zbyli mnie mówiąc, że to tylko zabawa. Zasugerowałem, że warto zapytać Oliwii o zdanie, bo może czuć się niekomfortowo. O dziwo, zgodziła się, ale miała warunek – musieliśmy przenieść się do innego pokoju, aby mieć trochę prywatności, a ona po wyjściu oceni, czy sprostałem zadaniu. Wszyscy się zgodzili, a ja milczałem.Wyszliśmy, więc do innego pokoju i usiedliśmy na łóżku. Atmosfera była napięta, co chwila patrzyliśmy na siebie z zakłopotaniem. Ona odezwała się pierwsza: - "W sumie to tylko głupia zabawa, nic poważnego. To trochę dziwne, ale jakby coś, mogę powiedzieć, że było dobrze." – powiedziała, uśmiechając się do mnie ciepło. Naprawdę mnie to uspokoiło. - "Zabawa to zabawa. Chociaż spróbuję. Żaden ze mnie krasomówca, więc się nie śmiej i jeśli mogłabyś obrócić się tyłem, będzie mi trochę łatwiej." – Ona przytaknęła i obróciła się. Patrzyłem na nią, czując nerwy. Po chwili powoli i ostrożnie przysunąłem się do jej pleców, schyliłem usta do jej ucha i zacząłem:• "W moich myślach również siedzimy tu razem. Jesteś ubrana w długą białą koszulę, która delikatnie sięga przed kolana. Widzę Cię tylko z tyłu, uwielbiam ...