-
W koncu sama.
Data: 13.01.2025, Kategorie: Masturbacja Autor: Barbara Kawa, Źródło: SexOpowiadania
... odpocząć. Nalałam sobie wina i ku mojemu zaskoczeniu butelka była już pusta. Szybkie przemyślenia i wyszło mi, że Żabka jest na ulicy obok. Zarzuciłam letnią sukienkę i sandałki. Majtek nie było sensu zakładać a sutki wyraźnie odkształciły się na sukience. Wyszłam na ulicę i dwie minuty później weszłam do sklepu. Chodziłam między regałami i szukałam odpowiedniego wina. Trzymając wybraną butelkę podeszłam do kasy. Przede mną stał wielkich gabarytów mężczyzna. Klata jak u Pudzianowskiego a biceps ledwo mieścił się w rękawie koszulki. Chętnie bym się pod nim położyła - pomyślałam patrząc jak wychodzi. Zapłaciłam i skierowałam się w kierunku domu. Obiekt moich westchnień stał przy mojej klatce schodowej. - Ciebie tu jeszcze nie widziałem. Jego niski głos idealnie pasował do jego sylwetki. - Mieszkam tu na drugim piętrze od wczoraj. Odpowiedziałam mu starając się ukryć mój strach w głosie. - Marcin jestem. - Anna Gestem ręki zaprosił mnie na klatkę schodową. Nie czułam już strachu. Idąc po schodach przed nim wiedziałam a raczej czułam jak patrzy się na mój nagi tyłek co powodowało narastanie mojego podniecenia. Skierowałam się do swoich drzwi. Marcin przystanął i grzecznie się pożegnał. - Do zobaczenia. Odpowiedziałam z nadzieją w głosie. Weszłam do mieszkania i jeszcze chwilę nasłuchiwałam odgłosów z klatki schodowej. Wyraźnie usłyszałam jak piętro wyżej strząsnęły drzwi. Zaraz nalałam sobie wina i usiadłam przed ...
... telewizorem. Mój sztuczny kochanek błyszczał w świetle ekranu. Chwyciłam go i włożyłam go sobie od razu do buzi wysuwając język by nie przeszkadzał, gdy będę wpychała go sobie do gardła. Na nowo rosło podniecenie. Teraz poszłam o krok dalej. Zupełnie naga poszłam na balkon. Było już ciemno światło w pokoju zgasiłam by nie oświetlał balkonu. Usiadłam na leżaku i na nowo obiegłam ustami dildo. Nie przeszkadzał mi chłód. Dociskałam kochanka krztusząc się i charcząc. Ślina wylewała mu się na szyję i piersi. Było mi dobrze. Nadal omijając dotykania cipki szczypała sobie sutki bardzo mocno. Dreszcze przeszywały moje ciało. - Jak trzeba to ja pomogę. Przeraził mnie ten głos. Odtworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Marcina wychylającego się z balkonu nade mną. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Z jednej strony taki wstyd, z drugiej… przecież chciałam by tu był. W myślach już pod nim leżałam. Z lekkim uśmiechem udało mi się tylko wyszeptać - Przydałaby się pomoc. - Daj mi minutę. Słyszałam jak w klapkach schodzi po schodach. Ciche pukanie w moje drzwi tylko mnie upewniły, że to odgłosy Marcina. Uchyliłam drzwi będąc zupełnie nagą i wpuściłam go do środka. - Ustalmy coś - zaczęłam pierwsza. Nie mam męża ani chłopaka, ale to nie znaczy, że możesz tu przychodzić, kiedy chcesz… - Owszem ustalmy coś - teraz Marcin zabrał głos. Gdy już tu będę to ty jesteś moją suką i będę robił z tobą, co mi się chce a potem rozstajemy się w pokoju. - Do przyjęcia.