Przelecialem matke w klubie go - go
Data: 08.08.2025,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Andrzej Nowak, Źródło: SexOpowiadania
No, więc, zacznijmy od tego, że właśnie wyruchałem własną matkę a ona teraz siedzi mi w samych stringach na kolanach, obejmuje za szyję, patrzy zamglonymi z rozkoszy oczami i ssie mój język. W stringach ma zatknięte banknoty, którymi jej płacę.Pewnie chcecie wiedzieć jak znalazłem się w tej sytuacji ?Zawsze myślałem o sobie, jako o w miarę normalnym nastolatku. Moja rodzina też wydawała się zwyczajna: Miałem starszą siostrę, porządnego ojca przesiadującego w korpo i matkę harującą na dwa etaty. Często pracowała na nocki i wracała padnięta. Ojcu to nie przeszkadzało i często słyszałem przez ścianę jak ją dymał a ona, zaspana jęczała i błagała, by dał jej się zdrzemnąć.Obyczaje w domu od zawsze były dość swobodne. Rodzice byli nowocześni i chcieli, byśmy oswoili się z cielesnością. Ja z siostrą dzieliliśmy pokój i czasem sypialiśmy razem. Ot, takie niewinne przytulanki rodzeństwa, czasem połączone z minetą lub obciąganiem. Hormony buzowały, trzeba było sobie pomagać. Ojciec zawsze to powtarzał.Moja matka dobiegała czterdziestki, ale starała się utrzymać dobrą sylwetkę, dużo ćwiczyła. Była szczupłą szatynką o szarych oczach. Kiedyś zapomniała zamknąć drzwi od łazienki, gdy brała prysznic a ja wlazłem. Zdziwiło mnie, że moja matka wygląda jak kobieta ! Matki nie powinny tak wyglądać. Matka jest święta i aseksualna. A tu zobaczyłem jędrny tyłeczek, małe, zgrabne piersi z drobnymi, brązowymi sutkami, długie, mocne nogi i szerokie biodra. Choć trwało to może sekundę, zauważyłem ...
... pieprzyk na brzuchu i że ma wąziutkie kostki u nóg.Od tego czasu, ilekroć waliłem konia, widziałem matkę. Wstydziłem się tego i nikomu o tym nie mówiłem.Czas leciał. Kolega organizował osiemnastkę i zaprosił nas z tej okazji do klubu ze striptizem. Był to oczywiście regularny burdel z kurwami, ale na zewnątrz udawał „Klub Gentelmana” czy coś.Byłem podniecony i przestraszony. Serce biło mi jak młotem, kiedy wchodziłem do oświetlonego na fioletowo – różowo klubu, pełnego stroboskopowych świateł i głośnej muzyki. Owionęła mnie woń tytoniu, alkoholu, perfum i spoconych ciał. Dziwki siedziały u klientów na kolanach, te bezrobotne stały pod ścianą i czujnie obserwowały frajerów do oskubania, czyli nas. Na środku, na rurce, tańczyła jakaś dziewczyna w masce, kompletnie naga. Nie miała wygolonej cipy. Miała czarnego bobra.Usiedliśmy żeby popatrzeć na tańczącą i zamówili drinki. Natychmiast obsiadły nas kurwy. Do mnie dosiadła się nawet miła brunetka. Kiedy postawiłem jej drinka, pozwoliła się macać. Nie powiem, jej gładka skóra nóg i twarde piersi bardzo mi się spodobały.I wtedy JĄ zobaczyłem. Otworzyły się drzwi i wyszedł z nich jakiś gość dopinający spodnie, a za nim – tak, zgadza się. Moja mamusia, poprawiająca włosy. Opadła mi szczęka. Matka nie przypominała matki. Była jakaś inna. Nie było widać jej wieku w przyćmionym świetle. No i przede wszystkim makijaż: sztuczne rzęsy, czerwone usta, rozpuszczone włosy. Potem ubranie: właściwie, czy to było ubranie? wiązane pod kolana sandały ...