1. Wiedzmy z krzywuchowych moczarow


    Data: 07.03.2019, Kategorie: Fantazja Autor: Pussylover, Źródło: SexOpowiadania

    ... lustrem.
    
    -Suń dupsko-krzyknęła inna wiedźma zaglądając przez zwierciadło.
    
    -No proszę, nic się nie zmieniłaś szarowłosa. Ponętna jak zawsze…-mówiła wiedźma.
    
    Ciri wstała i z niedowierzaniem wyjąkała:
    
    -Ale jak to? Przecież was zabiłam.
    
    -Oczywiście ptaszyno. Dlatego siedzimy w tym zwierciadle.
    
    -Do cholery, gdzie jest trzecia wiedźma, ta która przeżyła nasze ostatnie spotkanie?-pytała dalej Ciri.
    
    -Jest tu z nami kochanie. W tej właśnie piwnicy…
    
    Nagle dwie długie ręce oplotły Cirillę i mocno ścisnęły.
    
    -Stęskniłaś się za mną szarowłosa?-powiedziała do ucha wiedźma.
    
    Owady, które mieszkały w lewym oku wiedźmy zaczęły oblatywać Ciri. Dziewczyna uderzyła wiedźmę głową i wyrwała się z uścisku. Szybki obrót i srebrny miecz wylądował w piersi wiedźmy. Prządka (bo tak miała na imię) wydała głośny krzyk. Kinetycznym pchnięciem powaliła Ciri na ziemię i wyciągnęła z siebie miecz. W tej samej chwili głośny ryk dobiegł do piwnicy z zewnątrz.
    
    -Oho, bestia się przebudziła. Masz pecha dziewczyno-powiedziała wiedźma z lustra.
    
    -Jaka znowu bestia?-spytała Ciri.
    
    -Ta którą przygotowałyśmy właśnie na tę okazję-odparła prządka.
    
    Oczom wszystkich ukazały się dwie długie macki wdzierające się przez wejście do piwnicy. Ciri błyskawicznie wyciągnęła drugi, stalowy miecz i odcięła macki.
    
    -To ma być ta wasza bestia?-spytała z kpiną Ciri.
    
    Chwilę później do środka wpełzło sześć kolejnych. Dziewczyna odrąbała jedną, lecz inna oplotła jej nogę i przewróciła Ciri na ...
    ... ziemię. Machanie mieczem na nic się nie zdało. Pozostałe macki oplotły ręce, nogi i tułów Cirilli.
    
    -To jest właśnie nasza bestia, kochana. Siostry, co powiecie na zaczerpnięcie świeżego powietrza?-powiedziała pewnie prządka. Pstryknęła palcami i bestia wyciągnęła Ciri na zewnątrz. Z gardła dziewczyny wydobywał się przeraźliwy krzyk. W jednej sekundzie macki wywlokły Ciri na zewnątrz chatki. W drzwiach pojawiła się również prządka ze zwierciadłem w rękach.
    
    -No mała, zabawimy się trochę tej nocy. Poznaj… zresztą nieważne. Ta bestia jest stara jak świat i sporo się napracowałyśmy żeby ją zdobyć. Mamy nadzieję, że docenisz naszą pracę.-mówiła wiedźma. Kątem oka Ciri widziała wkopany w ziemię, pod wodą łeb bestii. Potwór musiał być naprawdę wielki, bo jego macki “wyrastały" na obszarze kilkudziesięciu metrów, a zdawałoby się, że są ich setki.
    
    -Chcecie mnie tak po prostu rzucić na pożarcie temu potworowi?!-krzyknęła Ciri.
    
    -Ależ skąd. Będzie z ciebie znacznie lepszy pożytek, a na razie trochę się zabawimy twoim kosztem.
    
    Prządka pstryknęła palcami, a macki zaczęły wdzierać się pod koszulę Cirilli. Wpełzły przez dekolt, do rękawów. Jednym szarpnięciem zerwały koszulę z ciała Ciri.
    
    -Hohoho, robi się ciekawie siostry-powiedziała wiedźma z lustra. Macki sprawnie zdejmowały z Cirilli buty, spodnie, a nawet rękawiczki. Wszystko lądowało w strzępach na ziemię. Po chwili dziewczyna była nago. Chciała krzyczeć lecz obślizgła macka wylądowała w jej ustach.
    
    -Twoje krzyki będą ...