1. The ghostwriter: The end of eternity


    Data: 08.03.2019, Autor: Somebody, Źródło: Lol24

    ... niemożliwy, by go zrzucić.
    
    - Wróciłaś wreszcie… - rzuca George, trzymając w dłoni szklankę whiskey. Tak przynajmniej wnioskuję po zapachu.
    
    - Przepraszam, potrzebowałam odetchnąć.
    
    - Naturalnie. Każda kobieta urządza scenę na pogrzebie własnego ojca, po czym znika na kilka godzin, zostawiając rodzinę. - stwierdza sztucznie ugodowym tonem. Srebrne lśnienie zdradza położenie szklanki.
    
    - George… - zaczynam, szukając usprawiedliwienia, którego nie mam.
    
    - Katie płakała za tobą. Cały czas pytała, gdzie mama. - mruczy, jakby to było coś złego.
    
    - Dlaczego nie powiedziałeś, że Dawid nie żyje?
    
    - Tony…? Obiecał nie wspominać o tamtym… Mogłem od razu założyć jego niedyskrecję…
    
    - Mogłeś. Mogłeś też trzymać Katie za rękę. Mogłeś odciągnąć ją od samochodu.
    
    - Miałem zginąć zamiast niego? Tego byś chciała?
    
    - Nikt nie musiałby ginąć, gdybyś trzymał Katie za rękę! - wybucham, drżąc od tłumionego płaczu.
    
    - Ciszej, dziecko śpi.
    
    - Jesteś jej ojcem, to był twój obowiązek…
    
    - Dość. Oboje znamy prawdę, Beth. Jej ojciec spełnił swój obowiązek. Uratował ją, prawda? - prycha z gorzkim uśmiechem - Myślisz, że nie wiedziałem? Kocham Katie, ale ona nie jest moim dzieckiem. Kiedy go zobaczyłem, jak stał pod barem… Sparaliżowało mnie po prostu. Nie byłem w stanie poruszyć choćby palcem. ...
    ... Potrafiłem jedynie wyobrażać sobie ciebie i jego razem… - urywa wyznanie na moment - Zawsze byłem silny. Wierzyłem, że zdołałem ci wybaczyć, ale to mnie przerosło.
    
    - Zabiłeś go.
    
    - Byliśmy szczęśliwi, Beth. Nadal będziemy… - wyciąga ramię, chcąc mnie objąć. Nie potrafię pojąć jego rozumowania. Wszystko brzmi tak prosto, tak logicznie i tak bezdusznie.
    
    - Idę do Katie. Pewnie znowu śpi odkryta.
    
    Wchodzę na palcach do różowej, ciepło oświetlonej sypialni, stanowiącej kontrast dla ponurej reszty budynku. Katie śpi spokojnie - drobna, blada twarz w kształcie serca ocieniona długimi, ciemnymi włosami. Poprawiam skopaną kołderkę, gasząc niewielką lampkę. Zapada ciemność, rozpraszana ulicznymi latarniami i srebrnym błyskiem szklanki George’a. Przyglądam się mu przez wpółuchylone drzwi. Książka Dawida niemal parzy, gdy ją odkładam na najwyższą półkę regału poza zasięg wzroku oraz pamięci. Zamykam pokój Katie najciszej jak umiem. Podążam za blaskiem szklanki, aż obejmuję chłodne szkło palcami. Muskam wargami brzeg naczynia, wolno przechylając zawartość do ust. Ostry smak alkoholu wypiera nieproszone myśli z mojej głowy. George pociąga mnie w dół. Siadam na jego kolanach, otoczona bezpiecznymi ramionami, bez których już dawno bym znikła. Dopijam whiskey oparta o pierś mężczyzny, czując się warta więcej. 
«12345»