1. Niemyty kutas


    Data: 09.03.2019, Kategorie: Geje Autor: Marek, Źródło: Fikumiku

    Było gorące piątkowe popołudnie. Wracałem z Cieńkim, bo tak nazywali mojego 28 letniego sąsiada, z pracy. Dwa lata temu, jak przeprowadziłem się na południe polski, właśnie on pomógł mi się ogarnąć. Cieńkiego poznałem przez przypadek. Zimą, nie odpalał mi samochód, więc pożyczył mi kable i podpiął do swojego Forda Transita. Tak zaczeła się nasza znajomość. Mieszkaliśmy klatkę obok, ale widywaliśmy sie prawie codziennie. Weekendami nieraz zaliczaliśmy grubo zakrapiane imprezy. Koleś ma około 190 cm wzrostu, 80 kg masy. Ciało umięśnione, ale bez przesady, czyli tak jak lubie - naturalnie. Cieńki pracował w serwisie samochodowym, zgarniał mnie zawsze po drodze do domu. Od samego początku zauważyłem, że nigdy nie brał kąpieli w pracy. Jedyne co byłem w stanie wyczuć to mieszanka potu i taniej wody toaletowej. Ja jestem typowym ziomkiem z osiedla. Szare spodnie z dresu, czarne bluza, czarne najki, białe soxy i srebrna bransoleta na nadgarstku. Od czegoś trzeba zacząć. On nigdy nie chodził w dresie, zawsze miał na sobie luźne jeansy, które były wyjątkowo opięte w kroku. Często zastanawiałem się ile centymetrów tam mieści, bo jego rozpór był zawsze napięty, a charakterystyczne wypuklenie bardzo widoczne pod paskiem już z daleka. Cieńki był otwartym facetem, często gadaliśmy o seksie, on sie żalił na brak ruchania. Z mordy może nie był przystojny, ale całokształt jak najbardziej mnie zadowalał. Tematem tabu było gejostwo. Kiedyś, na początku, jak w trakcie rozmowy temat wypłynął, ...
    ... usłyszałem krótkie - "tych powinno sie zajebać". Dla mnie było to proste. Nie mieszałem go w swoje sprawy intymne. Mimo tego, że byłem bi, to bardziej było mi bliżej do opierdalania kutasów niż lizania cip. Czasem trudno było zastępować kolesia konkret dresa, laską w swoich opowieściach. Po dojechaniu na miejsce Cieńki rzucił tekstem: - To u której u mnie? Szef zasponsorował litra wódy dla każdego, kupiłem też nam sześciopak browarów, wiesz co to znaczy? - Że sie ujebiemy - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy - To o 20 u mnie - powiedział i wszedł do swojej klatki. Pięć po ósmej, siedziałem już u Cieńkiego na kanapie i opierdalałem pierwszego browara. Rozmowa jakoś słabo się kleiła, więc po pół godziny po całym zapasie piwa zostały już tylko puszki. Kolejno wódka też dosyć szybko zaczeła schodzić. W między czasie zauważyłem, że dalej czuje mieszankę potu i perfum, którą czułem wcześniej w samochodzie. - Weź sie wykąp bo kurwi, stary - powiedziałem - Spierdalaj - odpowiedział krótko Mieszkanie Cieńkiego było bardzo małe i wiecznie nie wykończone. Zawsze znalazła się jakaś rzecz, którą razem montowaliśmy, naprawialiśmy. Po alko zdarzało się, że i spierdoliliśmy. Tak było i tym razem. - Stary, musze w końcu zamontować te halogeny w łazience. Bierz krzesło, potrzymasz co sie nie wyjebie. - powiedział Podszedłem i ustawiłem na środku. Cieńki doskoczył chwiejnym krokiem i wszedł na krzesło. Po 5 sekundach widziałem, że jest już źle bo jego 80 kilogramowe ciało zaczęło osuwać się na ...
«12»