Cycaty harem #1
Data: 10.03.2019,
Autor: Cezary, Źródło: Lol24
... Czarku? Ja nigdy nie wyglądałam jak modelka, ale też nie miałam dla kogo się starać i ładnie wyglądać. Ale dla Ciebie zacznę, postaram Ci się podobać - czuć było determinację i chęć do życia w jej głosie.
- A tam, Pani Mario, ja się zachwycam Pani figurą - uśmiechnąłem się - uwielbiam pełne obfite kobiece kształty, a przede wszystkim olbrzymie piersi, a Pani jest akurat posiadaczką cudownego biustu. Także proszę się nie przejmować żadną fałdką, bo te akurat uważam za urocze i seksowne - zaśmialiśmy się obydwoje.
- No ruszajmy, ruszajmy, bo skoro Ciebie też obowiązuje nagość, to ja też już nie mogę się doczekać móc popatrzeć na ciałko „zadbanego”! - powiedziała głośniej - mężczyzny - i zaśmiała się sama z siebie cicho.
- A zatem do haremu - zaśmiałem się razem z nią i ruszyliśmy w drogę.
Kilka minut później skręcaliśmy w piaszczystą drogę wiodącą przez pola za gęsty las.
- Dokąd Ty mnie wywozisz Czaruś? - zaśmiała się Maria mocniej trzymając się podłokietnika podczas gdy samochód powoli pokonywał doły na drodze. Mojej uwadze nie umknął falujący dość mocno podczas jazdy biust Pani Marii.
- Do naszego raju na ziemi Pani Marysiu - uśmiechnąłem się prowadząc samochód.
- Dołożę wszelkich starań abyś czuł się jak w niebie - powiedziała uśmiechając się i kładąc mi na udzie swoją dłoń ale nie przesuwając jej dalej. Westchnąłem lekko czując jej ciepłą dłoń na swoim udzie
- Jestem pewien, że będzie Pani wierną i oddaną kobietą - powiedziałem i chwytając jej ...
... dłoń leżącą na moim udzie, podniosłem w kierunku swoich ust i pocałowałem ją w dłoń odkładając ją z powrotem na Swoją nogę. Maria zarumieniła się i uśmiechnęła tak zniewalająco pięknie i ciepło, że moje ciało przeszedł dreszcz. Odebrałem jej uśmiech jako wyraz wdzięczności a zarazem okazanie swojego oddania, czułości i obietnicę spełnienia każdej mojej zachcianki oraz zaspokojenia każdej mojej potrzeby.
W między czasie dotarliśmy przed bramę posiadłości, zdążyłem ją otworzyć i wjechać do środka co umknęło uwadze Marii.
- O BOŻE! - krzyknęła kiedy zorientowała się co ją otacza - gdzie my jesteśmy? - spytała zdezorientowana i zaczęła rozglądać się przez szyby przywierając do nich rękoma aby tylko lepiej się przyjrzeć.
- To chyba sen… jak tu pięknie, matko i córko, gdzie ja jestem - jej głos zaczął drżeć, a oczy zaczęły zachodzić mgłą jakby miała się rozpłakać. Ale miałyby to być łzy szczęścia, niedowierzania co ją spotkało.
- To od dzisiaj Pani dom Pani Mario, Pani królestwo - powiedziałem i wtedy wyjechaliśmy zza zakrętu drogi prowadzącej przez pięknie porośnięty roślinnością ogród i ukazała się willa. Piękna, olbrzymia i nowoczesna dwupiętrowa willa zajmująca w sumie powierzchnię około dwóch tysięcy metrów kwadratowych.
- Nie wierzę, to mi się śni… Czarku! - krzyknęła niemalże i odwróciła się w moją stronę - czy ja śnię? Czy naprawdę będę mogła tutaj mieszkać? - dopytywała podekscytowana.
- Spokojnie Pani Marysiu, oczywiście, że tak - uśmiechnąłem się a ta ...