1. Psycho-logicznie... tabu


    Data: 10.03.2019, Kategorie: Pierwszy raz Sex grupowy Tabu, Autor: xray51, Źródło: xHamster

    ... wydarzenia.
    
    – Maćku – powiedziała Joanna – to Wojtek – i ściszając głos dodała – nasz wikary, no wiesz, z naszej parafii.
    
    – Miło mi – i Maciek wyciągnął rękę w jego kierunku. – Jestem Maciek – przedstawił się.
    
    Maciek lustrował wzrokiem stojącego przed nim mężczyznę i przypomniał sobie, że kiedyś Joanna wspominała, iż spotkała go w fitness clubie. Faktycznie, musiał to przyznać, że Wojciech był ze wszech miar zadbanym facetem, gustownie i z klasą ubranym, pachnącym markową wodą kolońską. Joanna tymczasem trajkotała swoim zwyczajem z Wojtkiem o wszystkim i o niczym. Nagle w pewnym momencie do zamyślonego Maćka dotarło pytanie Joanny.
    
    – Maćku, Maćku, a może byśmy zaprosili Wojtka do nas na drinka – Joanna pociągała Maćka za rękaw. – Co ty na to, kochany?
    
    – Oczywiście, będzie nam miło posiedzieć i pogawędzić – odparł Maciek.
    
    – No nie wiem, czy wypada – zaoponował ksiądz Wojciech wpatrując się uporczywie w Joanny dekolt, w którym kusząco uwypuklały się jej piersi – tak niespodziewanie, nie wiem, muszę jeszcze przygotować się na niedzielne kazanie…
    
    – No nie daj się prosić – przekonywała Joanna.
    
    Po chwili namysłu Wojciech zgodził się do nich wpaść na krótko, bo ma zajęcia, ale, jak powiedział, Joanna ma siłę przebicia i trudno jej odmówić. Umówili się, że przyjdzie do nich w niedzielę około 16:00, Joanna podała mu adres i pożegnali się.
    
    W domu Maciek zaczął wypytywać Joannę o księdza Wojciecha. Joanna powiedziała mu, że już mu mówiła o nim, jak to ...
    ... spotkali się w saunie, no i jak to zobaczyła u Wojtka „ogromnego węża”, którego nosi między nogami. Maćka zaciekawiło to. Wypytywał Joannę o więcej szczegółów i w pewnym momencie powiedział, że i on też chciałby zobaczyć to monstrum Wojtka. Joanna uśmiechnęła się i powiedziała:
    
    – Zobaczysz i zszokujesz się tym widokiem tak jak ja… ma tego zaganiacza że ho ho…
    
    Niedziela. I faktycznie, o umówionej godzinie ksiądz Wojciech pojawił się u Maćka i Joanny w domu. Zasiedli wspólnie w wygodnych fotelach, klimatyzator próbował chłodzić powietrze, ale jak to bywa lipcową porą, na niewiele się to zdawało, w mieszkaniu było gorąco jak w saunie. Na dworze temperatura sięgała 36 stopni. Joanna spytała, czy podać coś do picia, oczywiście zimnego, wino, wódkę, drinka, a może coś mocniejszego. Wojciech poprosił o zimnego drinka, bo stwierdził, że wino to już dzisiaj pił, i mrugnął znacząco okiem. Joanna i Maciek roześmiali się, w lot łapiąc aluzję. Po chwili Joanna podeszła do stolika z dużymi szklankami drinków, w których lwią część zajmowały kostki lodu. Schyliła się stawiając je na ławie, a Maciek zauważył kątem oka, że Wojciech wpatrywał się usilnie w duży dekolt jej luźnej i prześwitującej sukienki. Zabrała serwetkę, która niepotrzebnie leżała na ławie, odwróciła się i chcąc ją odnieść do komody, ale serwetka wypadła jej z rąk i upadła na podłogę. Joanna schyliła się po nią. Była w niefortunnej pozycji, tyłem do ławy, a kiedy się schyliła po nią, wypięła się w stronę siedzących przy ławie ...
«1234...10»