Dupodajki
Data: 16.05.2018,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
Z kolegami z pracy zawsze kłopot. A ja już mam takie szczęście, że zaraz chcą mi się zwierzać. A potem wychodzą z tego różne hocki-klocki. Ostatnio pojawił się taki jeden. Na imię miał Eryk i nawet mi się podobał. Już po trzech dniach umówił się ze mną na lunch. Myślałam, że zacznie mnie podrywać, a ten nic. Zamiast tego zaczął mi opowiadać historię życia. „Najpierw umówiony byłem z panią czterdziestoletnia, apetyczną, a przy okazji wygłodniałą. Niedawno czyniła mi takie awanse na pewnym przyjęciu, tak łatwo dawała się wymacać, że tylko okres - faktycznie wyczuwałem podpaskę - zdawał się przeszkodzić w dojściu do celu. Spotkaliśmy się więc po tygodniu i zajęło mi cztery godziny - park, kawiarnia, a potem jej mieszkanie - by okazało się, że nic z tego. Choć ciało jej samo z siebie poddawało się mym pieszczotom... Nie była gotowa psychicznie na seks bez dodatkowych, tj. uczuciowych, uzasadnień. Straciłem tylko przez nią kupę czasu." Postanowiłam mu pomóc. Tak się składało, że na szczęście miałam nagr ną na ten wieczór imprezę. Dużą, w wynajętym na ten cel klubie. Dotarliśmy tam równo o północy. Zabawa rozkręcona na całego, świetne towarzystwo, ale ścisk niemożebny, brak wentylacji w małym piwnicznym pomieszczeniu... i brak alkoholu, po którym walały się już tylko puste puszki i butelki. Cudem zdobyłam jakieś drinki i postanowiłam zabrać Eryka na zewnątrz, tam wzmocnić się i dopiero wrócić. Na pustych kręconych schodach wciąż stała dziewczyna, którą mijaliśmy wchodząc. Niezła ...
... laska, będę ją dalej nazywała dla uproszczenia. Ciemny Blond. Ja byłam jasną blondynką. Eryk nie namyślając się wiele poprosił o ogień, ona zaś odpowiedziała pytaniem o papierosa. Zaczęła się miła rozmowa o niczym, a akcent erotyczny obecny był od początku. Najpierw byłam zazdrosna, ale później zaczęło mnie to wszystko podniecać i byłam coraz bardziej zaciekawiona. On zachowywał się jak typowy playboy. Sama już nie wiedziałam, na którą z nas ma ochotę. Poza tym chyba już mu w głowie zaszumiało, bo stał się strasznie frywolny. W końcu Ciemny Blond zapytała: - To którą właściwie z nas chciałbyś poderwać? - A jeśli powiem że obie...? - odpowiedział niby to w konwencji żartu. Zatkało mnie, ale udałam, że nie dosłyszałam, Poszliśmy na dół potańczyć. Rozkręcaliśmy się w pląsach, aż doszło do numeru w typie lambada albo innym latino. W każdym razie odtańczyliśmy to wspólnie we troje, przylegając do siebie ściśle, tyłem do przodu. Taniec-przekładaniec! Impreza trochę siadła, do nocnego po alkohol było daleko, zaczynało robić się nudno. Na ratunek pospieszył Eryk, który ni stąd ni zowąd powiedział, że ma butelkę wina w domu i w każdym razie bliżej do niego, niż do sklepu. Propozycjo spodobała mi się od razu. Ciemny Blond udawała jakieś opory, ale w końcu też się zgodziła. Kilkanaście minut później siedziałyśmy u niego na kanapie. A między nami on. W połowie butelki było już całkiem fajnie. Zaproponowały zabawę w łapki, Ale że gra się na cztery ręce, gdy robił to ze mną, Ciemny Blond ...