1. To był wypadek cz.2


    Data: 23.03.2019, Kategorie: Geje Autor: Bartuś, Źródło: Fikumiku

    ... za Wacka jak zwierze swoją ofiarę. Mój przyjaciel momentalnie nabrał rozmiarów i czekał na komendy. W jednej chwili moje bokserki wisiały na żyrandolu. Ssał mojego kutasa jak odkurzacz. Czy ja kiedyś tak szybko doszedłem? Chyba nie. Nie chciałem być mu dłużny. Dopadłem jego maczugę i zachwycałem się jej każdym centymetrem. Spakowałem jej jak najwykwintniejsze danie włoskiej restauracji. Nagle Kuba mnie odepchnął. -Bartuś, to wydarzenie zapamiętasz do końca życia - powiedział. Rozchylił moje pośladki i zagłębił się językiem w moją dziurkę. Badał każdy jej fragment jak archeolog jaskinię. Wiercił, kręcił, rozpychał. Myślałem, że eksploduję. Wiłem się z rozkoszy, chciałem krzyczeć i wyć. Jak stwierdził, że moja dziurka jest gotowa, nasmarował swoją pałę olejkiem do masażu i zaczął napierać na mój tył. Myślałem że mnie rozerwie. Że pęknie, strzeli jak gumka recepturka. Po chwili zrobiło się na tyle luźno, że mógł zacząć zabawę. Posuwał mnie coraz szybciej, cieżko przy tym dysząc. Ja byłem na skraju utraty przytomności. Niesamowite uczucie i niesamowity orgazm wisiał w powietrzu. W pewnym momencie ni stąd ni z owąd doszedłem. Tak, orgazm analny. Strzelałem jak z kałacha. Mój penis pulsował, wytaczał kolejne strugi białego, ciepłego nektaru. A on nie przestawał. Ja krzyczałem z rozkoszy. Wręcz darłem się w niebogłosy, ...
    ... żeby tylko nie przestawał. Jeszcze nigdy nie czułem się tak wyśmienicie. Po chwili poczułem ciepło w czeluściach mojej dupy. Czułem każdy jego wystrzał, a on dalej nie przestawał. Skąd w nim tyle energii? Jego ciężki oddech sygnalizował, że jego bateryjki zaczynają się wyczerpywać. Padł jak martwy z wielkim uśmiechem na twarzy. Powiedział tylko krótkie "zerżnij mnie jak sukę, ma boleć". Nie musiał mi dwa razy powtarzać. Na wpół przytomnego z wycięczenia Kubę odwróciłem na plecy i dopadłem jego dziurkę. Lizałem i wierciłem. Ale nie robiłem tego długo. Moim priorytetem było zaspokojenie go analnie. Nawilżyłem kutasa olejkiem i wszedłem bez ostrzeżenia. Z ust Kuby leciały tylko "kurwy" i jęki bólu. O to mu chodziło. To było jego dzikie marzenie. Poczuć w dupie chuja bez żadnego przygotowania. Rżnąłem go jak tanią męską dziwkę. To jego fetysz. Nie powiem, mi też się podobało. Kilka ruchów w jego ciasnej dziurce doprowadziło mnie i jego jednocześnie do orgazmu. Sapaliśmy, wyliśmy. Kwiczeliśmy jak doładowany Kamaz, piszczeliśmy jak małe dziewczynki. Nie chciałem żeby ta chwila minęła. Ale byliśmy padnięci. Nie mieliśmy sił na nic. Na nic poza pocałunkiem, który trwał i trwał. Zasnęliśmy tak przy włączonym maratonie horrorów. Nago, w objęciach, jak zakochana para. Ciąg dalszy nastąpi. Przecież samochód dalej stoi rozbity... 
«12»