1. Proboszcz


    Data: 04.04.2019, Kategorie: Rodzinka, Autor: Sztywny, Źródło: Fikumiku

    Izabella była zgrabną blond pięknością, na której widok mężczyźni chcieli zostawiać swoje żony. Tak jak jej blada cera i śnieżno-białe włosy, tak jej charakter był chłodny i stonowany. Z obojętnością traktowała ludzi, rzadko racząc ich uśmiechem. Niewzruszona zalotami mężczyzn, zimna na ich płonące pożądaniem serca, wybuchała tylko przy jednej osobie, Franciszce. Była o rok młodszą siostrą, która w niczym nie przypominała drugiej. Wdała się w ojca, którego gorący temperament przewyższała tylko ognista czupryna, zdobiąca jego głowę. Tak jak ojciec, Franciszka była żywiołowa, a mężczyźni nie wiedzieli czy bardziej przyciągają ich jej kręcone, rude włosy, czy dorodne ciało, które w przeciwieństwie do Izabelli, intensywnie manifestowało swoje istnienie, nawet pod najgrubszymi szatami. Chociaż tak różne, wzbudzały równy zachwyt wśród męskiej części mieszkańców i równie wielką zazdrość kobiet. Ojciec Enzio był już dość wiekowym człowiekiem, który w przeciwieństwie do kolegów, nie spasł się dobrocią swoich parafian. Nie był ascetą, o nie, jednak jako jeden z nielicznych wyznawał zasadę, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. A może po prostu świetnie trawił posiłki, gdyż nie jedna gospodyni była pod wrażeniem pojemności jego żołądka. Jednak wyróżniała go jeszcze jedna cecha spośród innych proboszczów - szczerze przejmował się swoim stadkiem. Dlatego wrogość, jaka panowała między siostrami nie dawała mu spokoju. Od małego widział jak walczą, nie szczędząc sobie przykrości. Łamał nad tym ...
    ... głowę i próbował wszystkiego: rozmów, gróźb, modlitw. Nic jednak nie pomagało, aż do pewnego czerwcowego dnia, gdy obie weszły właśnie w wiek dojrzały. We wsi panował zwyczaj, że w każdą niedzielę, wybrana gospodyni przygotowywała obiad proboszczowi. Tego pamiętnego dnia padło na matkę Izabelli i Franciszki. Oczywiście kwestia, kto zaniesie posiłek, była powodem kolejnej awantury. Tym razem zrobiło się na prawdę nieprzyjemnie, w efekcie czego obie, posiniaczone i wściekłe do granic możliwości, przyniosły obiad, a przynajmniej to, co z niego zostało, gdy tak zawzięcie go sobie wyrywały. Enzio brał chwilę wcześniej kąpiel i właśnie się golił, gdy obie wparowały do zakrystii. Miał na sobie spodnie i rozpiętą koszulę, która odsłaniała jeszcze widoczne, mimo wieku, mięśnie brzucha. Obie zawstydzone spuściły głowy i zaczerwieniły się. Zerkały na siebie z nienawiścią, jednocześnie próbując przeprosić za niegrzeczne zachowanie. Dla efektu obie uklękły przed proboszczem, a on mógł tylko załamać ręce z bezsilności. Po raz kolejny zapytał, dlaczego tak się nienawidzą, ale usłyszał tylko kolejne pretensje, o to co zrobiła lub nie zrobiła ta druga. Dopiero jego krzyk zmusił siostry do milczenia. Zrezygnowany zbliżył się, położył na ich głowach ręce i wzniósł głowę ku niebu. Chciał się za nie pomodlić, ale nie zdążył wypowiedzieć słowa, gdy poczuł rękę na kroczu. Przerażony spojrzał w dół i zobaczył dziwny uśmieszek na obliczu Franciszki. Patrzyła ni to zawstydzona, ni to pożądliwa, a jej ...
«1234...»