1. Skrucha Bartka.


    Data: 01.09.2025, Kategorie: Dojrzałe Twoje opowiadania Autor: Dojrzała, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo

    . Weronika starała się nie patrzeć na tych trzech uczniów,którzy zabawił i się z nią ostatnio. Starała się ignorować ich spojrzenia. Usmieszki,pod czas prowadzonych z nimi lekcji. Starała się nie dostrzegać ich gestów,wyraźnie dających jej do zrozumienia,że ciąg dalszy nastąpi. Nawet się zastanawiała,czy o wszystkim nie powiadomić dyrektora szkoły. Policję. Przecież dokonali gwałtu na jej osobie. Z drugiej strony,bała się,że te ich groźby mogą się spełnić. Przecież mieli mnóstwo innych,gorszych zapewne kolegów niż oni.
     Lekcja dobiegła końca. Większość opuściła pomieszczenie klasowe,a do jej biurka podszedł Fabian.
     - No laleczko. Teraz masz okienko. Jak my. Godzinną czasu. Więc bądź tak dobra i rusz swój tyłek. Za pięć minut masz być w starym składziku. Będziemy na Ciebie czekać.
     Opuścili klasę.
      Składzik mieścił się pod parterem i tam weszli. Wiedzieli,że są bezpieczni,bo nikt od bardzo dawna,tam nie zagladal.
     - A jak nie przyjdzie? - zapytał Bartek.
     - To pożaluje - odparł Fabian.
     - Słuchajcie chłopaki. Ja wysiadam. W końcu to nauczycielka. - odezwał się znowu.
     Popatrzyli na niego.
     - Dobra. Nikt Cię na siłę nie trzyma. Tylko pysk na kłótkę. - ostrzegł Szymon.
     Bartek wyszedł,a oni usłyszeli kroki. Po chwili weszłam Weronika,w kolorowej luźniej sukience. Miałam zimny wyraz oczu.
     - Jesteś wreszcie - odezwał się Szymon.
     Była trochę zaskoczona nieobecnością Bartka,ale się tez cieszyła,ze go z nimi nie ma.
     Fabian przyłożył dłonie do jej piersi. Szymon ...
    ... wsunął rękę pod sukienkę,jeżdżąc palcami po jej cipce.
     - Kucnij sunio. - powiedział Fabian.
      Wiedziałam dlaczego ma to zrobić i obaj przed nią stanęli. Wyjęli swoje penisy i musiała ich obsługiwać na zmianę. Robiłam to,czując obojętność.Robiłam to jakieś dziesieć minut,poczym obaj się jej spuscili do buzi.
     - Na dzisiaj to tyle. - oznajmił zadowolony Fabian.
    
      Do popołudnia nic więcej się nie wydarzyło. Dopiero wieczorem gdy była juz w domu,usłyszała dzwonek. Poszła otworzyć i zobaczyła Bartka.
     - Wpusci mnie pani? - zapytał wręczając jej wielki bukiet róż.
     - Teraz pani,tak! - huknęłam.
      Stało z puszczoną głową.
     - Dobrze. Wejdz. - wpuściłam go do mieszkania i wprowadziłam do pokoju.
     - Po co przyszedłes?.
     - Chciałbym...
     - Co chciałbyś? - zapytała stojąc z rękoma założonymi na wysokości piersi.
     - Pujdę na Policję i przyznam się jeśli będzie trzeba. Trudno. Poniosę konsekwencje,za to co zrobiłem. Bo widzi pani. Ja mam dosyć ich towarzystwa - stała i słuchałam - Mam wieczne kłopoty przez nich. Ale dosyć tego. Ja się ich nie boję. Psy które dużo szczekają,mało gryzą. - przemówił - I jeszcze jedno pani powiem. Może to dziwnie zabrzmi,ale rzeczywiście. Chciałbym się z panią kochać. Bez przemocy. Długo i porządnie. Tylko chciałem powiedzieć. - dodał wstając - Pujdę już sobie pani Weroniko.
      Stała jak słup soli. Bartek mnie minął kierując się do drzwi.
      - Zaczekaj Bartek - powiedziałam nagle. 
     Stanął przy samych drzwiach i się odwrócił.
     - Jesteś w stanie coś ...
«12»