1. Mloda dziwka ojca


    Data: 15.09.2025, Kategorie: Nastolatki Autor: OsobaX, Źródło: SexOpowiadania

    ... Wiesz co, spieszę się faktycznie, możemy pogadać innym razem? — spytała spokojnie. — Masz czas w sobotę do południa? Może spotkamy się w parku przy pomniku w sobotę o dziesiątej?— OK, to widzimy się w sobotę, cześć — zakończyłem rozmowę.Spotkaliśmy się w sobotę w parku, dziewczyna była punktualna.— Zanim coś powiesz, wysłuchaj mnie, dobrze? — zaproponowała i ruszyliśmy alejkami parku.— W porządku, słucham cię — odparłem.— Na początku przepraszam cię za obraźliwe dla ciebie słowa poprzednio, nie miałam złych zamiarów — stwierdziła na początku. — Sytuacja jest dla mnie bardzo niekomfortowa, dlatego proszę zachowaj wszystko co dzisiaj usłyszysz tylko dla siebie, bardzo proszę.Wyczułem diametralną zmianę tonu rozmowy, więc potwierdziłem:— OK, wszystko zostaje między nami, daję słowo.Wtedy wysłuchałem dwudziestominutowego monologu dziewczyny. Opowiedziała o swojej sytuacji rodzinnej, ojcu który jest tyranem, trudnych warunkach mieszkaniowych i materialnych, rodzeństwie czyli piętnastoletniej siostrze i trzynastoletnim bracie. Kończyła z płaczem informując mnie, że musiała zdecydować się na pracę w agencji towarzyskiej, żeby mieć środki na bieżące potrzeby swoje i rodzeństwa. Była bardzo zdenerwowana.— Moi rodzice nie mogą się o tym dowiedzieć, to byłaby klęska dla mnie — rozpaczała — z twoim ojcem nie jestem w związku, to była tylko … usługa, płatna usługa seksualna, zresztą nie pierwsza.Zamilkła, czekając na moją reakcję.— Ile razy u niego byłaś? — spytałem.— Byłam dwa razy z ...
    ... agencji, a kolejne trzy razy prywatnie — zeznała.Zamyśliłem się, popatrzyłem na dziewczynę, wglądała jak zbity pies. Nie chciałem jej dobijać, ale bez „kary” nie może się obejść.— Skoczmy na razie na lody, ja stawiam — stwierdziłem.Zgodziła się chętnie, spacerowaliśmy jeszcze potem z pół godziny, dziewczyna uspokoiła się nieco.— Wiesz co, przemyślę sprawę, spotkajmy się jutro w tym samym miejscu o dziesiątej, OK? — zaproponowałem.— Dobrze, będę na pewno — odpowiedziała na pożegnanie.Przemyślałem sprawę i spotkaliśmy się w niedzielę.— Cześć Martyna — przywitałem się — mam na imię Szymon, chyba wcześniej się nie przedstawiałem. Przemyślałem wszystko co mi wczoraj mówiłaś, przyznam, że nie chcę ci zaszkodzić. To twoja sprawa, twoje decyzje, twoje ciało.— Naprawdę tak sądzisz? — spytała z niedowierzaniem. — Nie powiesz nikomu? Ani ojcu ani w szkole?— Ojcu na pewno nie, nic przecież nie wskóram, jego sprawa — odparłem — a w szkole po co komu wiedzieć? Zniszczyliby cię na pewno, choć pewnie sami mają wiele na sumieniu.— Dziękuję, przyznam, że nie spodziewałam się tak łagodnego wyroku — odpowiedziała — ale zostawisz to tak sobie? Przecież mógłbyś to wykorzystać?— Pytasz czy sugerujesz? — zapytałem zaczepnym tonem. — Bo mam ewentualnie jeden warunek dla realizacji moich zapewnień.— Wal śmiało! — odrzekła. — Jestem gotowa na wiele, byleby „mleko się nie rozlało”.— Nie chciałbym, żebyś pomyślała, że jestem chamem i prostakiem — zacząłem — nie denerwuj się, proszę.— No dawaj śmiało — ...
«1234...8»