-
Edukacja z ciocia 8.
Data: 21.11.2025, Kategorie: Mamuśki Autor: Mi Riam, Źródło: SexOpowiadania
Edukacja z ciocią 8.Obudziłem się, gdy było już prawie południe. Był piękny słoneczny dzień. Wziąłem prysznic i zszedłem powoli na dół do kuchni. Drzwi tarasu były otwarte. Ciotka siedziała na zewnątrz w fotelu i rozmawiała przez telefon. Na stole filiżanka porannej kawy. Rozmowa była bardzo ożywiona, ciotka była bardzo wesoła i rozradowana, dużo śmiechów, chichów. Wywnioskowałem, że temat konwersacji musiał być zajmujący. Spostrzegła mnie i skinęła głową.-”No to lecę kochana! Będę po obiedzie, tak się umawiamy?” słuchała odpowiedzi potakując.-”No tak złociutka. Pa!” zakończyła.-”Nooo wstałeś Mareczku? Długo spałeś...” uśmiechnęła się.-”Zmęczony? Coś ci się przydarzyło w nocy?”-”Nie spoko...tylko moja własna ciocia zerżnęła mnie!” roześmiałem się.Parsknęła śmiechem.-”Ale przyjemnie było?”-”Fantastycznie!”Dała głębokiego buziaka.-”Noo to śniadanie już oboje mamy zaliczone”...śmiała się.-”Chodź no tu na chwilę!” wciągnęła mnie do środka.Złapała mnie za szorty i ściągnęła na podłogę. Mój penis już był napięty.-“No co?” spojrzała na mnie. Przecież nie będę ci laski robić na tarasie, żeby ktoś zobaczył”...zaśmiała się.-“Ciocia mówi Dzień dobry!” wzięła kutasa w usta i zaczęła mocno intensywnie ssać.Oddałem się uniesieniu. Ciągnęła niesamowicie ostro.-“O rany!” krzyknąłem.Spojrzała na mnie...kiwnęła głową! Wiedziałem, że mam skończyć w jej ustach. Złapałem ją za głowę obiema rękami i brutalnie docisnąłem jej głowę z całej siły do mojego krocza. Zakrztusiła się lekko, ale nie ...
... protestowała. Patrzyła mi w oczy!-“Taaaaak! Teraaaaaaz!”Ciągnęła mocno i głęboko! Spuściłem się głęboko w jej gardło, spokojnie łykała, gdy salwami spermy zalewałem jej usta. Potem jeszcze trochę possała i oblizała się.-“No jak? Mój siostrzeniec obudził się?” zaśmiała się.-“Niedługo zrobię obiad. Potem wyskoczę do znajomej, musimy coś załatwić. Będę pod wieczór to zajmij się czymś kochany. Wynagrodzę ci wieczorem, mrugnęła...”-“Jasne ciociu” odrzekłem.Niedługo zjedliśmy obiad, trochę posiedzieliśmy na dworzu łapiąc promienie słoneczne. Potem ciotka zebrała się, dała mi długiego buziaka i przykazała.-“Nie męcz się za bardzo dzisiaj i nie pracuj! Odpocznij, bo wieczorem być może czeka cię miła niespodzianka...” uśmiechnęła się zalotnie i pojechała.Zorganizowałem sobie więc popołudnie będąc na świeżym powietrzu. Zastanowiły mnie słowa ciotki jak zwykle dwuznaczne. Eee tam...ona tak zawsze...pomyślałem. Wróciła koło 5-ej z torbą zakupów.-“Jak tam młodzieży? żyjesz?” zagadnęła.-“Mam dla ciebie prezent, ale to później kochany. Pomożesz mi przy kolacji Mareczku?”-“Oczywiście ciociu.”Przy jedzeniu rzuciła niedbale.-“Wieczorem wpadnie moja znajoma na kawę, może jakieś winko czy film obejrzymy. Będzie miło, gdybyś nam zechciał potowarzyszyć. To spoko na luzie babeczka…spodoba ci się, więc będzie wesoło.”-“Oczywiście Krysiu, postaram się nie zrobić ci wstydu...” odparłem.Ciotka szybko skomentowała.-“O to akurat kochanie wcale się nie martwię...”roześmiała się i puściła oczko.Po 6-ej poszedłem ...