-
Godzina za duzo
Data: 25.11.2025, Kategorie: Romantyczne, Autor: James_, Źródło: SexOpowiadania
Niebo było ciemniejsze niż zwykle, a deszcz rozmywał światła lotniska.Lot do Mediolanu — odwołany. Przepadł jak reszta moich planów. Czekała mnie noc w lotniskowym hotelu, szarym molochu ze szkła i plastiku, który pachniał klimatyzacją i zmęczeniem podróżnych.Nie planowałem tej przerwy. Nie planowałem Jej.Zobaczyłem ją przy recepcji. Miała duży, miękki szal przewieszony przez ramię i włosy związane w luźny kok,z którego wymykało się kilka kosmyków. Jej głos był spokojny, ale zmęczony, trochę zachrypnięty — jakby od długiej rozmowy albo śmiechu.Nie wyglądała na typową turystkę. Raczej jak ktoś, kto wie, jak wygląda samotność w podróży.Spojrzała na mnie na chwilę. Krótkie, celowe spojrzenie. Jakby chciała upewnić się, że zauważyłem, że ona zauważyła mnie.Odebrałem swój klucz. Pokój 411.Winda była powolna. Przypadek sprawił, że staliśmy w niej razem.— Też utknąłeś? — powiedziała, uśmiechając się krótko.— Na własne życzenie — odpowiedziałem. — A może los pomyślał, że trzeba mi coś pokazać.Zaśmiała się. Cicho, ale szczerze.Jej pokój był naprzeciwko mojego. 410. Drzwi zatrzasnęły się jednocześnie.Nie minęło nawet piętnaście minut, gdy usłyszałem delikatne pukanie. Otworzyłem. Stała boso, w za dużej bluzie, bez makijażu, z dwiema minibutelkami whisky z minibaru.— Nie lubię pić sama — powiedziała.Nie powiedziałem ani słowa. Tylko się odsunąłem.Usiadła na łóżku, podała mi jedną z butelek. Usiadłem obok, nie za blisko. Jeszcze nie.— Mam na imię Sylwia — powiedziała po pierwszym łyku.— ...
... Szymon.Nie pytaliśmy o więcej. To nie była noc na życiowe opowieści. To była noc... przypadkowa. I przez to – prawdziwa.Rozmawialiśmy o bzdurach. O lotach. O filmach w samolotach. O tym, jak dziwnie pachnie pościel w hotelach.A potem zamilkliśmy.Sylwia odwróciła się lekko i spojrzała mi w oczy. Jej twarz była blisko. Czułem zapach whisky zmieszany z lawendą szamponu.— Znasz ten moment, kiedy wiesz, że coś się wydarzy, ale nie wiesz jeszcze jak bardzo? — zapytała cicho.— Teraz? — odpowiedziałem pytaniem.— Teraz — skinęła głową.Pocałowała mnie. Bez nerwów. Powoli. Z przekonaniem.Jej dłonie wsunęły się pod mój T-shirt, badając napięcie mięśni, jakby chciała wiedzieć, czy też jestem spięty tak samo jak ona. Podniosłem ją delikatnie i usiadłem wyżej na łóżku, sadzając ją okrakiem na moich udach.Jej ciało dopasowało się do mojego, idealnie. Każdy ruch, każde przesunięcie bioder, każdy oddech w moim uchu podsycał coś, co zaczynało się we mnie rozpalać już w windzie.Zsunąłem z niej bluzę. Pod spodem była naga. Piersi miała miękkie, idealnie ciepłe, reagujące na każdy mój dotyk. Usta rozchyliły się, kiedy musnąłem językiem jej sutki.— Nie śpiesz się — szepnęła.I się nie śpieszyłem.Byliśmy dla siebie tylko teraz. Ciała odkrywały się z każdą minutą bardziej, jakby chciały nadrobić cały brak czułości z ostatnich lat.Zsunęła ze mnie spodnie, a potem bieliznę. Przesunęła się lekko niżej, z uśmiechem i pewnością. Jej język był ciepły, miękki, dokładny. Czułem, jak tracę zmysły, ale jeszcze ...