-
Nie-zwykla Rodzina cz 113. - Dziadek w domu starcow
Data: 25.12.2025, Kategorie: Inne, Autor: Mr. Morris, Źródło: SexOpowiadania
Po powrocie ze studiów, dowiedziałam się, że mój dziadek, Henry trafił do domu spokojnej starości. Mama mówiła, że to ze względu na jego wiek i stan zdrowia. Postanowiłam go tam odwiedzić. Był ładny, pogodny dzień. Ubrałam niebieską koszulkę na ramiączkach i białe szorty. Włosy miałam rozpuszczone. Założyłam moje białe sandałki. Weszłam do środka dużego budynku. Podeszłam do recepcji. Była tam młoda kobieta z rudymi włosami.- Dzień dobry, ja przyszłam odwiedzić mojego dziadka, Henrego.- A to pani. Pan Henry dużo o pani mówił i pokazywał nam pani zdjęcia.- Naprawdę?- Mhm...ucieszy się na pewno. Zaprowadzę panią.Recepcjonistka prowadziła mnie korytarzem. Zauważyłam jak się ubrała. Jej strój był bardzo obcisły. Jej cycki się z niej wylewały. Było też można zobaczyć jej białe majtki. Widać cieszyła się tu popularnością. W budynku było też kilka innych osób w podeszłym wieku. Wielu mężczyzn oglądało się za mną i podziwiało moje ciało. Cóż przyciągam uwagę każdego. U niektórych widziałam podniecenie przez ich spodnie.Recepcjonistka zaprowadziła mnie do pokoju dziadka.- Henry masz gościa.Dziadek siedział na fotelu i czytał gazetę. Gdy zobaczył mnie uśmiechnął się i wstał.- Cześć dziadku.- Cassie...moja wnuczka przyjechała. - powiedział dziadek, po czym mocno mnie przytulił. Ręce miał na moich pośladkach i delikatnie je ścisnął.Gdy się odsunęliśmy od siebie, usiedliśmy razem na łóżku.- To ja was zostawię.Recepcjonistka wtedy wyszła z pokoju.- Tak się cieszę, że cię widzę ...
... dziadku.- Ja też się cieszę. Dawno cię nie widziałem. Opowiadaj, co tam u ciebie. Jak na studiach?- A...no wiesz, jakoś daję radę.Rozmawiałam z dziadkiem na wiele tematów. Nadrobiliśmy nasz stracony czas. Opowiadałam mu o studiach, o tym, co się działo. W końcu spytałam o niego.- A powiedz mi co tam u ciebie dziadku? Mama mówiła, że ze względu na twój stan musiałeś tu trafić.- A tam...daj spokój Cass. Miałem lekkie zawroty głowy i musiałem przyjechać tutaj.- Ojej przykro mi.- Niepotrzebnie. Tu wcale nie jest aż tak źle.- Naprawdę?- Mhm...traktują mnie tu naprawdę dobrze. Ludzie są w porządku. Nie nudzę się.- No to cieszę się, że ci się tu podoba.Wtedy dziadek wstał i podszedł do okna.- No niby jest fajnie Cassie...ale brakuje mi wielu rzeczy. - wtedy dotknął mnie po udzie i pogłaskał.- Chyba rozumiem.- Ech, ale co zrobić. Już się starzeje. Kwestią czasu było, że wyląduje tutaj. Jednak mimo wszystko, gdy tylko pomyślę o was to nie mogę znieść. Często muszę sobie sam radzić.- Ojejku...- No cóż, taki los.Wtedy pielęgniarka weszła do pokoju. Ta sama, co była na recepcji.- Henry, twoje tabletki, już czas.- Ano tak. Dziękuje Dorothy. - powiedział dziadek i wziął tabletki od pielęgniarki.- Popij dobrze wodą. Już nie przeszkadzam. - po czym pielęgniarka wyszła.- Poczekaj Cassie popiję tabletki i wrócę.Dziadek poszedł do łazienki. Przez jego wyznanie zrobiło mi się go trochę żal. Mimo tego, że mówi, że jest w porządku i mu się tu podoba, ale wyczuwam, że jest samotny. Brakuje mu naszych ...