1. Nad stawem.


    Data: 15.09.2025, Kategorie: Dojrzałe Twoje opowiadania Autor: Sylwester, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo

    Witam przemiłych,prze sympatycznych czytelników,jakże zacnego portalu erotycznego. Jest mi nie zmiernie miło,że mogę dołączyć,do jakże zacnego grona autorów i czytelników tych erotycznych wyznań. Opowieści o swoich fantazjach erotycznych. I tych,którzy opisują tutaj swoje prze żyte przygody. Historie. Pozwólcie zacni autorzy,że i ja skorzystam z tego portalu. Że i ja postaram się tutaj do łożyć chociaż małą cegiełkę. Oczywiśćie,od razu,pragnę przeprosić,drogich czytelników,za ewentualne błędy. Myślę,że jesteście w stanie mi to wybaczyć i będziecie wyrozumiali. Więc co? Nie pozostaje mi nic innego,jak tylko rozpocząć. No to do dzieła!
      Na pewno nie jestem idealnym dzieckiem,mojej mamy. Z całą pewnością,nie jestem też,jakimś mięsniakiem,noszącym " arbuzy pod pachami" ( wiecie co mam na myśli) Z całą pewnością,jestem średniego wzrostu. Średniej budowy ciała.Z całą pewnością mam,nie całe osiemnaście lat i z całą pewnością mam na imię Sylwek. Jeszcze się uczę. Uczę się,bo się uczyć muszę. Nie mam innego wyjścia. Mieszkam z trzydziestu siedmioletnia mamą Anitą,która też jest przeciętnej urody.Jest normalną,pracowita,dbającą o dom kobietą.A wracając do mojej osoby. To muszę wam powiedzieć,że mam jeden,chyba nie do przebicia,jak narazie atut.Tym jedynym atutem,jaki nie wątpliwe posiadam,jest mój " byczek fernando" Mam go,naprawdę sporych rozmiarów i wiem,że nie jeden facet,chciałby takiego byczka mieć.Jest też coś,o czym długo,długo nie wiedziałem.
      Chodzi tu,o jedną z ...
    ... dojrzałych,dorosłych kobiet. Konkretnie,to chodzi o panią z Polskiego. Chodzi o panią Martynę. Bezpośrednią wychowawczynię naszej klasy. Liczy sobie ona nie całe trzydzieści lat i ma zgrabna figurkę. Całkiem nie złą figurkę. Jest na czym oko zawiesić.
      Otóż. Ta właśnie kobieta,nauczycielka,pani Martyna,zaczęła się mną interesować. Nie ja nią. Ale ona mną.Zaczęła mnie obserwować. Zaczęła się mną interesować.Patrzyła. naa mnie na przerwach,,jaakoś tak dziwnie,,a ja nie wiedziałem dlaczego. I nigdy bym się tego nie dowiedział,gdyby nie tamten przypadkowy wieczór i przypadkowe spotkanie.
      Do tego przypadkowego spotkania doszło nad dzikim stawem,gdzie lubiałem sobie przychodzić. Była tam cisza. Spokój.Szedłem sobie powoli,a jednocześnie miarowym krokiem. Szedłem w zdłóż skarpy,gdy ją dostrzegłem.
     Stała z rękoma zawieszonymi na wysokości piersi i spogladała na otaczający ją do okoła krajobraz. Stała bez ruchu i wyglądała fantastycznie w tej czerwonej sukience z falbankami w dolnej części.
     - Dobry wieczór. - odezwałem się z odległości trzech,może czterech metrów.
      Odwróciła głowę i spojrzalam na mnie. Nie sprawiała wrażenia zaskoczonej,czego nie można było powiedzieć o mnie samym.
      - Dobry wieczór Sylwku. Też na spacerze?
      - Owszem. - odparłem pod chodząc do niej. - Bardzo często tu jestem. Uwielbiam tą ciszę. - dodałem.
     - Rzeczywiście. Jest tu ładnie. - skomentowała,zerkając na moje spodenki. - Dokąd idziesz? - zapytała.
     Chciałem powiedzieć przed siebie,ale zmieniłem ...
«123»