-
Gwiaździsta
Data: 21.10.2025, Kategorie: Geje Twoje opowiadania Autor: Mateusz, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... okiem na telefon, była 20:20, więc miałem jeszcze 20 minut a Google Maps wskazywało, że na piechotę dojdę do tego skrzyżowania w 10 minut. Zamknąłem mieszkanie i wsiadłem do winy. W odbiciu lustra windy zobaczyłem, jaki byłem blady i przestraszony. Wyszedłem z wieżowca i ruszyłem. Kilka minut później kiedy dochodziłem do skrzyżowania, o którym była wcześniej mowa zobaczyłem go. Stał pewnie, z dość szeroko ustawionymi stopami w białych butach i luźnym dresie i ciemnozielonej kurtce. Cień, który rzucała czapka z daszkiem, sprawiał, że nie widziałem jego oczy, a jedynie cudownie przystrzyżoną, ale bardzo gęsta i ciemną brodę, jakby dopiero wyszedł od barbera. Jedną rękę miał w kieszeni spodni a w drugiej trzymał już prawie spalonego papierosa. Przeszedłem obok niego i poczułem, jak odwraca głowę w moją stronę, tak jakby wiedział, że ja to ja, ale nie mógł tego wiedzieć. Kiedy przeszedłem obok niego, usłyszałem chrząknięcie, które mogłoby wyrażać zawód, że to nie ja. Skręciłem i zasłonił mnie płot, wiec zatrzymałem się na chwile i zastanawiając się, czy dobrze robię. Miotały mną różne uczucia: strach, podniecenie, stres, ciekawość i wiele innych uniosłem głowę go góry, żeby popatrzeć na Sky Tower, który był tuż przede mną i wziąłem głęboki oddech: - Masz może ognia? – usłyszałem i jak spłoszona sarna aż podskoczyłem. - Maaam…. – to był on, uśmiechnął się, a ja chyba z zacząłem świecić, po tak zbladłem. - Dasz? – uśmiechnął się śnieżnie białymi zębami, które przy tym ...
... fantastycznym czarnym zaroście były jeszcze bielsze. - Tak, tak oczywiście. – sięgnąłem do kieszeni trzęsącą się ręką i wyjąłem zapalniczkę Zippo, odpaliłem mu papierosa - Czekasz na kogoś? – zapytał, ciągle szczerząc śnieżnobiałe zęby. - Chyba już nie — rzuciłem, czekając, co się wydarzy. - To Ty? – zapytał — dlaczego mnie ominąłeś? Chciałeś wybadać teren? – dodał i wtedy zauważyłem, jak światło latarni fortunnie spowodowało cień na jego spodniach, dokładnie zarysowując to, co się w nich kryje. On chyba zauważył, że to zauważyłem i powiedział tylko, że faktycznie nie ma nic pod spodem jeśli się nad tym zastanawiasz — zastanawiałem się. - To jak? Pasuje? – zapytał, nie przedłużając. - Mi pasuje, a Tobie? - Bardzo. Chodź. Kierowaliśmy się w stronę SkyTower, szedłem dwa kroki za nim, udając, że się nie znamy — jakby to kogoś interesowało. Wyjął z kieszeni spodni kartę i skręcił w stronę szklanych obrotowych drzwi, na których było napis Apartamenty SkyTower. Już nie wiedziałem, czym byłem bardziej oszołomiony… weszliśmy do środka, przywitał nas pan w bordowym garniturze, podeszliśmy do windy, przyłożył kartę, a na wyświetlaczu pojawił się napis 38 A. Po kilku sekundach otworzyła się winda i weszliśmy do niej jakby nigdy nic. Dopiero wtedy miałem okazję się mu przyjrzeć. Ściągnął czapkę. Włosy miał lekko zmieżwione, ale, że były dość grube i ciemne jego fryzura nie uległa dewastacji. Popatrzył na mnie i się uśmiechnął: - Nie bój się, będzie ...