Poprawka
Data: 18.04.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Woy, Źródło: Fikumiku
... zaimponować przyjechał po mnie swoim Clio – zarobiłem na pracach zleconych i korkach – dodał z dumą. To nadęty dupek – pomyślałam, ale okazał się fajnym i elokwentnym młodzieńcem z kindersztubą jak powiedziałaby moja mama. Świetnie nam się rozmawiało. Po przywitaniach z ciocią i wujkiem zostałam zakwaterowana w pokoju na piętrze ich domu. Na drugi dzień zaczęło się – moja gehenna czyli matma. W różny sposób próbował mi wytłumaczyć zawiłości równań i wykresów, ale bez skutku. Byłam załamana i zwyczajnie było mi przed nim wstyd, że jestem taka tępa. Ale on się nie poddawał i przekonywał że wiele głupsze ode mnie nauczył. Stwierdził że muszę mieć jakąś blokadę psychiczną, więc zamiast dalej wałkować zadania zabrał mnie na spacer po starym mieście. Cudownie opowiadał o Gdańsku i jego historii, a ja chłonęłam jego każde słowo, byłam zauroczona i miastem i moim przewodnikiem. Spacerowaliśmy trzymając się za ręce, potem przytuleni, a gdy nastał wieczór całowaliśmy się na każdym rogu ulic. Gdy szłam spać miałam cudowny mętlik w głowie, a on życzył mi dobrej nocy. I ta noc była nie tylko dobra, ale wręcz cudowna. Gdy już zasypiałam pełna marzeń, kuzyn zakradł się i powiedział że nie może zasnąć i to ja jestem temu winna !. Dam ci buzi – to pomoże – rzekłam – wątpię – odparł, ale możemy spróbować. Jak było do przewidzenia nie tylko nie pomogło, ale wręcz przeciwnie – rozbudziło zmysły. Po chwili całowaliśmy się namiętnie pozbywając się wszelkich hamulców – jego piżama opadła a moja ...
... koszulka powędrowała ku górze odsłaniając i łono i piersi. Przywarł do nich ustami, a między udami poczułam twardy, śliski, napierający czubek. Rozchyliłam je lekko i dłonią nakierowałam na szczelinę, nacisnął i wszedł główką - uniosłam biodra wychodząc mu na spotkanie. Ledwie kilka delikatnych ruchów i już nastąpiła eksplozja zmysłów – zostałam zalana taką obfitością, że ściekało po pachwinach na pośladki – moja cipka dygotała w konwulsjach. Na szczęście nasze jęki były tłumione całującymi slę ustami. Powolutku napięcie opadało – pieściliśmy się wzajemnie zadając sobie wyszukanych miłosnych tortur. To znowu doprowadziło nas na skraj rozkoszy i ponownie szczytowaliśmy. Zasnęliśmy spleceni by nad ranem raz jeszcze dać upust cielesnej fascynacji. Rano rześcy zabraliśmy się za naukę i… o dziwo szło mi całkiem nieźle – widocznie nie chciałam sprawić zawodu mojemu ukochanemu nauczycielowi !. Następne dni przynosiły wyraźne postępy w zrozumieniu zawiłości matematycznych i nareszcie się przełamałam. Nocami starałam się wynagrodzić pedagogiczne trudy – przyjmował to z ochotą. Po kilku dniach, a raczej nocach dopadły mnie obawy o wpadkę – dotychczas kochaliśmy się bez zabezpieczenia, a zbliżały mi się dni płodne. Powiedziałam Rafciowi że albo zrezygnujemy z seksu, albo musi stosować prezerwatywy, bo nie biorę tabletek. Przyjął to niechętnie, ale ze zrozumieniem. Oczywiście miał na myśli prezerwatywy, bo o wstrzemięźliwości nie chciał słyszeć – ja zresztą też. Ale zdarzało się że w tych ...