Zaspokojony przez siostrę
Data: 22.04.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: JANO, Źródło: Fikumiku
... do flaszki, zapomniał z nią do nas wrócić, tylko rozsiadł się przy stole z resztą przysypiającej ekipy, nalał sobie kieliszek, wypił, znowu nalał i wypił, a po chwili położył głowę na własnym łokciu i także zasnął. Zostawszy więc sam na sam z siostrą, zanurkowałem w moją reklamówkę i wyjąłem z niej ostatnie dwa piwka. Resztę Karolina musiała wypić, kiedy siedziała tu sama. Widać nie próżnowała. Podałem jej jedno, sobie otworzyłem drugie. – Jesteś na mnie zła? – spytałem przepraszająco. Chwilę się zastanowiła i rzekła z wyrzutem: – Poznałam fajnego chłopaka, a wy go tak potraktowaliście… – Fajnego? – uniosłem brew. – No dobra, może i był trochę… dziwny – poddała się. – Ale przystojny… – dodała z łobuzerskim uśmieszkiem. – Chyba ci po prostu chłopa brakuje – zaśmiałem się, klepiąc ją przyjaźnie w udo. Jej uśmieszek stał się wstydliwy. – No co? – bąknęła, spuszczając wzrok. – Nie może? – Może, może – pogłaskałem ją po nodze, ciesząc się, że jakoś ją udobruchałem. – Ale nie mogłem przecież pozwolić, żeby moja siostra zadawała się akurat z takim zjebem – dodałem. – W sumie to masz rację – westchnęła. – Durny był, że masakra. Siedzieliśmy tak, już pogodzeni, i przez jakiś czas sobie żartowaliśmy, śmiejąc się z różnych głupot. Było nam całkiem wesoło, ale jak to zazwyczaj bywa, procenty – po przeminięciu radosnej ekstazy – zaczęły wywoływać senność. Oczy coraz bardziej kleiły się Karolinie, a jej głos stawał się niewyraźny. Ja także już od jakiegoś czasu czułem rosnącą ochotę, by ...
... wskoczyć do łóżka. – Dobra, ja idę w kimę – oznajmiłem w końcu, wstając. – Ty już też widzę zmęczona… – Taaak – ziewnęła, przeciągając się. – Też idę spaaać… – podkuliła nogi i zaczęła mościć się na kanapie. – To dobranoc. – Dobranoc. Podszedłem do stołu i klepnąłem w ramię śpiącego na blacie Kipka: – Zostawiłeś mi pokój? – spytałem. – Ja już idę kimać. – Taaa – odparł po chwili, podnosząc powoli głowę, ziewając i trzęsąc się z zimna. – O kurwa, zasnąłem – zorientował się – Już po imprezie… Ja też idę do siebie do wyra, nie będę przecież spał na stole… – zatarł ręce, podniósł się i ruszył lunatycznym krokiem w stronę schodów, rzucając jeszcze przez ramię: – Klucze w łazience, jak zwykle. Zaletą imprez u Kipka było to, że dla najlepszych kumpli zostawiał zawsze pozamykane pokoje na piętrze, żebyśmy nie musieli martwić się miejscówką do spania ani kimać na podłodze jak niektórzy. Pokój z wygodnym wyrem to było to, czego teraz najbardziej potrzebowałem. Kipek zaraz zniknął na schodach, a ja spojrzałem jeszcze w stronę kanapy, na której spała Karolina. Postanowiłem ją przykryć, żeby nikt nie miał możliwości podziwiania dziewczęcych wdzięków wyłaniających się spod króciutkiej sukieneczki. Znalazłem jakiś koc i narzuciłem na jej ciało. Podniosła wtedy nagle głowę i przyjrzała mi się szeroko otwartymi oczyma. – Myślałem, że już zasnęłaś. Nie chciałem, żebyś zmarzła w nocy – usprawiedliwiłem się. – Nie zasnęłam – westchnęła. – I chyba nie zasnę. Za malutka jest ta kanapa… Jeju, jak tu ...