-
Dziecko. 27
Data: 30.04.2019, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---, Źródło: xHamster
... tamtego roku ? - Co ? - Twojego młodego jak lał na mnie i mnie uderzył... jestem chyba małą masochistką, już ten twój poprzedni to wyczuł i czasami mi przywalił... a lanie, to wiesz, że lubię... - Wiem... Anka to się źle zaczyna i jeszcze gorzej skończy. - Gadasz jak moja babcia, szykuj się, wyskoczymy, ja coś upoluję dla siebie, ty tylko będziesz ze mną... ok ? - Daj mi godzinę, podjadę do sklepu, czy domu ? - Do domu. Mam tylko trzy godziny luzu, bo małą karmię cały czas, zaraz ją przystawię i wyskoczymy. Ładna pogoda, jest dość ciepło jak na styczeń. Podjechałam do niej. Gdy wychodziła tylko jedno było widać, jej króciutką spódniczkę spod płaszcza. - Nie jest ci zimno ? - Kochana, jestem najgorętszą laską w mieście, dawaj, jedziemy... - A gdzie ? - Zaraz się zobaczy, może zgarniemy na ulicy kogoś... - Ja pierdzielę, jesteś aż tak zdesperowana ? - Nie gadaj, jedź... - Co masz w torbie ? - Rzeczy na przebranie, w razie czego... Pojechałyśmy do bary z frytkami, tak sobie zażyczyła. Rozglądnęła się,... - Nikogo tu nie ma, jedziemy... Potem był pub... - O tamten mi się podoba... chodź... - Cześć piękny, masz trochę wolnego czasu ? - A co ? - Nie masz ochotę na ostry seks ze mną ? Spojrzał się na nią, na mnie, wziął łyk piwa i odpowiedział... - Spierdalaj kurwo... mam dość własnych problemów... - Ulżę ci ... - Powiedziałem... Wyszłyśmy jak oparzone... - Mówiłam, to zły pomysł... - Za ...
... grzeczny... to palant, idziemy dalej... Szłyśmy ulicą, Anka rozglądała się jak wygłodniałe zwierze... to nie jest normalne... - Mam ochotę na jakiś baton, chodź tutaj... Weszłyśmy do zwykłego sklepu... - Poda mi Pani Twixa i Snickersa... Karolcia, muszę komuś dać dupy dzisiaj, nie wytrzymam, już się nastawiłam... - Mogę pomóc, weźmie Pani to na miodzie i pójdzie do następnej bramy... powiedziała sprzedawczyni... - Słucham ? - Do następnej bramy, do Rysia... i da mu Pani to na miodzie... - Da mi Pani jeszcze wino. Zapłaciła i wyszłyśmy... - Chodź w tę bramę... - Zwariowałaś... - Ja idę... I trafiła... stał tam jakiś facet... - Dzień dobry... Spojrzał się, to raczej był jakiś biedak, bo nieogolony, byle jak ubrany... koło 40-50, trudno powiedzieć... - Czego, jesteście z psiarni ? - Nie. - Nic nie zrobiłem, zaraz idę do domu... - Możemy z Panem, napiłabym się w dobrym towarzystwie... rzuciła Anka... - A co macie ? - Na miodzie i wino... - Może być, idziemy... - Jesteś nienormalna... szepnęłam... chcesz z nim iść...? - Nikt inny się nie nadaje, zresztą właśnie na takiego mam ochotę, on odleje się na mnie bez gadania... - Ale on pewnie śmierdzi... - I co z tego, ciągnąć mu nie będę, najwyżej dam w dupę... Poprowadził nas do klatki schodowej, potem na piętro... - To tu. Gdy otworzył i weszłyśmy, wiedziałam , że to się zdarzy, Anka już zdecydowała... Mieszkanie nie było cudowne, ale nie aż tak ...