-
To była kłótnia
Data: 10.05.2019, Autor: zakazana, Źródło: Lol24
Obudziły mnie promienie słońca wpadające między żaluzjami. Ale nie tylko to, obudziło mnie jego chrapanie. Zastanawiałam się jak to się stało. Jak on znalazł się w moim mieszkaniu, a co najważniejsze, w moim łóżku? Pamiętam, że się pokłóciliśmy, ale jakim cudem znalazłam się z nim w łóżku? Znowu? Założyłam jego koszulę i podeszłam do okna. - Dzień dobry piękna. – Usłyszałam zza swoich pleców. – Myślałem, że po takiej nocy będziesz spała do południa. – Powiedział swoim głębokim głosem. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Tak, zdecydowanie mój wzrok mógłby zabijać. - No kochanie… nie mów, że wciąż jesteś zła. Przecież wszystko sobie wyjaśniliśmy. - "Kochanie” Ci w tym momencie nie pomoże. Czy według Ciebie każdą kłótnię będziemy kończyć w łóżku? - A nie? – Powiedział, patrząc na mnie spod rzęs. – Poza tym, to nie była kłótnia. - To jak to nazwiesz? – Spytałam zirytowana. - Rozmowa. – Odpowiedział. - Oj nie kolego. To była kłótnia! – Krzyknęłam zdenerwowana. - Skarbie, zamierzasz się teraz kłócić czy to była kłótnia czy nie? Wiesz do czego to prowadzi? – Spytał podchodząc do mnie. - Niby do czego? - Stoisz przede mną, tylko w mojej koszuli, z tymi iskierkami w oczach… i nie chcesz, żeby to się skończyło w łóżku…? kochanie przecież to nielogiczne. – Wyszeptał mi do ucha. - Bo to się nie skończy w łóżku. – Odepchnęłam go i ruszyłam do łazienki. Nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Rozbawionym wzrokiem spojrzał na mnie i pocałował ...
... mnie tak namiętnie, że zabrakło mi tchu. Zbliżaliśmy się w stronę łóżka. Nie miałam zamiaru dać mu wygrać. Nie teraz. Chciałam się uwolnić z jego uścisku, szarpałam się i wiłam żeby mnie puścił, jednak był zbyt silny. -No i co? Pokazałeś, że jesteś silniejszy? – Zadrwiłam z niego, gdy przyciskał mnie do łóżka. - Jasne, że jestem. Tym razem Cię nie puszczę. W takim nastroju, w jakim jesteśmy oboje, Twój opór tylko doda smaku. A więc walcz. – Przytrzymał moje ręce nad głową. – Wcale nie chcę, żeby było łatwo. Ani szybko. – jego słowa wywołały we mnie pożądanie. Walczyłam, mimo że pragnęłam, aby mnie zniewolił i wziął. Całował mnie po szyi. Znał wszystkie moje słaby punkty. Wiedział jak to rozegrać by zwyciężyć. Czułam narastającą rozkosz. Gdy jego język zajął się moimi sutkami, a ręka znalazła się między udami mój opór osłabł. Wyczuł to, więc puścił moje ręce i zjechał ustami do mojej szparki. Tak, było dobry w tym co robi. Aż za dobry. Czując jego zachłanny język, przycisnęłam jego głowę. Wargami wyczuł moje szalejące tętno i przyspieszył pieszczoty. Lizał i ssał moją łechtaczkę, przygryzał wargi. Chwilę później do jego języka dołączyły palce. I to mi wystarczyło. Ciało przeszedł gwałtowny dreszcz. Nie przestawał posuwać mnie palcami, jego usta znalazły się na mojej szyi. Kiedy poczuł, że zbliżam się do końca gwałtownie przerwał. - Czy mi się wydaje, czy może chciałaś iść do łazienki?- w jego oczach było widać rozbawienie, ale też pożądanie. To drugie widać było także ...