-
MW-Preludium Rozdzial II Majka
Data: 15.05.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania
- Czy mogę przyjść z koleżanką z klasy? – Też pytanie! Wiesz, czasem wystarczy, że coś powiesz i już mi… serce rośnie, sama zobacz. – Kładę jej rękę na moim ptaku. - A co to za koleżanka? – Z mojej klasy, też by chciała spróbować, strasznie się napaliła a jeszcze nigdy…no wiesz. - Co, no wiesz? Powiedz to! Przecież się już nie wstydzisz. – No, jeszcze się nie ruchała, nawet nie obciągała, zazdrości mi. Nawet tych moich żałosnych, dotychczasowych przeżyć. - Udaję, że się zastanawiam. – A jak wygląda ta twoja koleżanka? – Bardzo ładna, szczupła, wysoka, blond loczki. – A na cipce też ma blond loczki? – Ma, w końcu ma już 15 lat, tyle co ja. - Oniemiałem. Piętnastka! Jakoś nie było okazji spytać o wiek ale dawałem jej….17? Żeby zyskać więcej czasu, pytam: – Skąd wiesz, widziałaś? – W szatni po basenie, specjalnie podejrzałam, bo chciałam wiedzieć, czy tylko mi już rośnie futerko. Dwie piętnastki tylko dla mnie – No raj. Ale piętnastki!? A co mi tam. Wchodzę w to! Wszedłem w jedną, wejdę i w drugą! I mówię. – No dobrze, przyjdźcie razem, ale niech przyjdzie w krótkiej sukience i bez majtek, zobaczymy, czy naprawdę jej zależy. Nie zaszkodzi, jak się laska zestresuje i podnieci zasuwając przez miasto z cipką pieszczoną wiatrem. Przychodzą nazajutrz, prosto po lekcjach, obie zdyszane, zarumienione i śliczne w swych zwiewnych letnich sukienczynach. – Jak ci na imię piękna? – Majka – mówi, skromnie spuszczając wzrok. – Patrz na ...
... mnie, Majka, nie na moje jajka – składam częstochowskie rymy. Rumieni się, ale podnosi te swoje śliczne oczęta i spogląda na mnie. – Najpierw sprawdzę, czy spełniłaś warunek. - Patrząc jej w oczy, wyciągam rękę, wsuwam pomiędzy cokolwiek drżące kolana i powoli sunę w górę pomiędzy gładkimi udami, aż zatrzymuje mnie cipka. Nie majteczki. Faktycznie nie ma nic pod sukienką. Drży, odruchowo zaciska uda ale się nie cofa. Musi być nieźle podniecona, świadczy o tym lepka wilgoć na mych palcach, to był dobry pomysł, kazać jej paradować przez miasto bez majteczek. - Zdjęłyśmy jeszcze w szkole, zaraz po ostatniej lekcji – mówi z dumą Kaśka. A niech mnie - moja druga ręka automatycznie wędruje pod sukienkę Kasi, zaciskając się na jej piczce. – Czy teraz Majka może poznać twoje jajka? – Trawestuje mnie Kasia. I nie czekając na zezwolenie zaczyna majstrować przy moim rozporku. Z pewną trudnością, bo niełatwo było wyciągnąć taki nabrzmiały wałek, wyjmuje go na zewnętrz, jej dłoń wraca po jajeczka. Majce świecą się oczy. – Mogę? - Szepce. - Proszę bardzo, poznajcie się. - Wyciąga rękę i ostrożnie dotyka mego drąga, po czym zaczyna go delikatnie głaskać, w końcu łaskocze moje nabrzmiałe jądra. I tak stoimy w drzwiach nie mogąc tego przerwać, ja z rękoma w dziewczyńskich kroczach, one z łapkami na moim przyrodzeniu. Te ich krocza są całkiem różne, owszem, oba równie wilgotne, ale Kasine z dużą łechtaczką i frędzelkami, zwykle uroczo zwisającymi, teraz rozpłaszczonymi na mojej ...