Ojczym
Data: 03.06.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Dagmara, Źródło: SexOpowiadania
Po rozwodzie rodziców zamieszkałam z mamą. Widywałam ją sporadycznie, gdyż pochłonięta interesami nieczęsto przebywała w domu. Decyzja o ślubie ze sporo młodszym partnerem był dla mnie zaskoczeniem. Miałam czternaście lat, gdy Robert wprowadził się do nas. Tak jak mama prowadził firmę, jednak zdecydowanie częściej od niej przebywał w domu. Stanowili ładną parę. Ona czterdziestotrzyletnia, szczupła brunetka o nienagannej figurze. On dziewięć lat młodszy, bardzo wysoki, atletycznie zbudowany blondyn. Choć nie za bardzo chciałam mieć ojczyma, to mimo wszystko polubiłam Roberta, który w przeciwieństwie do mamy nie traktował mnie jak smarkule bez zdania. Pod ciągłą absencję mamy to on jeździł ze mną na zakupy, zabierał do kina i to jemu najczęściej zwierzałam się ze swoich problemów. Czułam się przy nim dobrze, bezpiecznie i bardzo kobieco. Prawdę mówiąc, podkochiwałam się w nim. Zawsze skomplementował mój strój, uczesanie, a także w przeciwieństwie do mamy pozwalał, bym kupowała sobie takie stroje i bieliznę, na jakie miałam ochotę, a nie nudne sweterki, czy białe majtki, które preferowała dla mnie mama.
Miałam piętnaście lat. Podobnie jak mama byłam szczupła i wysoka. Po tacie odziedziczyłam blond włosy, a piersi chyba po babci z jego strony, bo już w wieku czternastu lat nosiłam biustonosz z miseczką większą niż mama. Troszkę krępowałam się mojego pełnego 60C, a z drugiej strony wiedziałam, że podoba się chłopakom.
Tego dnia poprosiłam Roberta, by zabrał mnie na zakupy. ...
... Chciałam kupić upatrzoną sukienkę. Gdy ją nabyłam, poszliśmy do pasażu z bielizną. Kokietując odrobinę Roberta, prosiłam go, by oceniał przymierzane kompleciki. Najpierw założyłam zwykły czarny komplet. Nic nieskromnego, a jednak Robert miał problemy z ukryciem emocji, gdy wykonałam przed nim piruet odziana w same majteczki i biustonosz. Zaskoczona jego reakcją założyłam prześwitujący komplecik Freya. Śliczny, świetnie leżący na mnie i z doskonałe podtrzymującym piersi biustonoszem. Wrzosowy, zupełnie przezroczysty. Choć wiedziałam, że widać przez niego brodawki i ogolony wzgórek, bezwstydnie poprosiłam, by ocenił, czy dobrze leży.
– Wyglądasz wspaniale.
Powiedział pewnie, zupełnie bez skrepowania patrząc na moje ciało. Leciutko zarumieniłam się, widząc wybrzuszenie jego spodni.
– Przymierz jeszcze ten błękitny. Wydaje mi się, że będziesz w nim wyglądać równie ponętnie.
Teraz już czułam wyraźnie rumieniec na twarzy. Przymierzyłam drugi komplecik. Był jeszcze bardziej prześwitujący, a płytki biustonosz ledwo zasłaniał brodawki.
– Bardzo ładny. Mam ochotę kupić ci oba, pod warunkiem, że włożysz dziś nową sukienkę i któryś z komplecików do kolacji.
Zgodziłam się. Płacąc, poprosił jeszcze od dwie pary cieniutkich pończoszek w pasującym do bielizny kolorze.
Mama, o ile była w domu, przykładała szczególną wagę do sobotnich kolacji. Nie lubiłam ich ze względu na bardzo formalną atmosferę, sztywne zasady dotyczące ubioru i picie mamy. Obowiązywała mnie sukienka, ...