Kontrakt za zdrade (opowiadanie z obrazkami)
Data: 25.05.2018,
Kategorie:
Fetysz
Autor: JKLPIJK, Źródło: SexOpowiadania
... patrzysz, suko? Nie mogę się trochę pobrandzlować? Akurat ty masz teraz nic do gadania. Ale dobra – pozwolę ci patrzeć ale ani waż się dotykać swojego penisa. Ty masz zakaz na te 7 dni. Możesz jedynie patrzeć jak ja to robię i marzyć o tym, żeby też móc sobie zwalić.”
Klęczałem więc nadal przed kanapą patrząc jak moja dziewczyna masturbuje się do pornosa:
Widok ten spowodował u mnie erekcję, jednak nie mogłem dotykać swojego penisa, mimo, że bardzo tego chciałem. Marta wyjęła swoje palce z cipki i kazała mi je oblizać.
-„Liż to, pij moje soki. Smakują ci? Powinieneś mi dziękować za bycie tak hojną.”
Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, że może mi się to podobać, ale rzeczywiście – odkryłem że bycie uległym psem i bycie poniżanym przez moją dziewczynę sprawia mi przyjemność i mnie podnieca.
-„Dziękuję ci Pani Marto, za twoją hojność. Twoje soki są pyszne”.
-„Och, doprawdy? Przyznam, że nie spodziewałam się po tobie wdzięczności. No dobrze, chodź tutaj, zdejmij swoją kurewską spódniczkę i usiądź na kanapie.”
Zrobiłem to, a ona zobaczyła mojego stojącego, nabrzmiałego penisa.
-„A więc tak jak podejrzewałam – podoba ci się to, nie?”
Chwyciła więc mojego penisa i zaczęła mi walić. Czując wciąż smak jej soków w moich ustach zacząłem dochodzić, jednak gdy tylko ona wyczuła, że zbliżam się do orgazmu, puściła mojego penisa nie pozwalając mu dojść.
-„O nie, nie! Zakaz dochodzenia! I nie możesz sam ruszać swojego penisa!”
Po czym splunęła na ...
... mojego żołędzia i rozkazała mi wracać na podłogę do sypialni spać.
Tak minął drugi dzień naszej umowy o posłuszeństwie. To było dopiero preludium do tego, co jeszcze miało się stać w przyszłości.
Trzeciego dnia Marta kazała mi zrobić zakupy i ugotować obiad na dzisiaj. Ponownie musiałem wybrać się poza dom w pełnym makijażu, który już robiłem sobie samodzielnie. Tym razem ponownie nie spokałem (na szczęście) nikogo znajomego po drodze. Co za ulga. Wróciwszy do domu z pełnymi siatkami, Marta wydała mi dalsze rozkazy:
-„Dzisiaj twoim zadaniem będzie ugotowanie czegoś na obiad. I byłoby dla ciebie dobrze, żeby było smaczne. Wychodzę teraz z domu spotkać się z przyjaciółkami. Masz 4 godziny na zrobienie naprawdę dobrego obiadu. Powinieneś spokojnie zdążyć. Nara”
Zabrałem się za gotowanie. Po dwóch godzinach obiad już był gotowy i czekał tylko na odgrzanie w chwili powrotu Marty do domu. Mając jeszcze połowę czasu dla siebie rozsiadłem się w salonie i oglądałem telewizję. Parę minut przed powrotem Marty, wstałem od telewizora, żeby nakryć do stołu. Moja dziewczyna wróciła na gotowe, rozsiadła się przy stole i zaczęła próbować każdego dania po trochu, które ja starannie dla niej gotowałem. Po chwili zaczęła się krzywić, aż w końcu wstała od stołu.
-„Kurwa mać, kazałam ci zrobić dobre!”
Marta wsadziła sobie palce w gardło i chciała zmusić się do zwymiotowania. Po paru odruchach wymiotnych wyrzygała część zjedzonego przez nią jedzenia na podłogę. Nic nie mówiąc więcej ...