Życie jest jak rozpuszczający się śnieg...
Data: 08.06.2019,
Autor: Marcin123, Źródło: Lol24
... nie będę tłumaczył. Ta książka to "Wiersze śmierci”. Co to są wiersze śmierci? W dawnej Japonii zen uczył patrzeć na śmierć jako konieczne dopełnienie życia, swoistą kropkę nad "i”, bez której litera jest nieczytelna i pełna dwuznaczności. Każdy wielki poeta w pewnym okresie życia pisał jedno zwykle haiku, które będąc wyrazem ulotnego piękna i prostoty, miało być faktycznie testamentem artystycznym twórcy. Kilka wersów, które chciał po sobie pozostawić, wiersz piękny i ulotny, jak opadający płatek kwiatu wiśni...
Wybrałem sobie Haiku śmierci autorstwa Nandai. Posłuchajcie i wczujcie się:
"Tylko śmierć zna spokój
Życie jest
Jak rozpuszczający się śnieg”.
Taka sentencja będzie na grobie Asiulki i moim. Jeśli kiedyś w obcym mieście będziecie szli przez cmentarz i nagle zobaczycie taką sentencję, uśmiechnijcie się – tam będzie spoczywała najwspanialsza Istota, która była na tym świecie a obok niej ja, szczęśliwy, że mogłem dzielić z nią jej krótkie życie.
Z Panią Psycholog rozmawialiśmy o seksie. Dużo o tym rozmawialiśmy. Pani Psycholog martwi się o mnie, ale tego nie okazuje. Raz tylko... Jak o tym rozmawialiśmy, wzięła mnie za rękę i cicho powiedziała, że jeśli miałaby mi to pomóc, to mogę nawet z nią się kochać, żebym tylko z tego wyszedł. Jej bardzo zależy na tym, żebym z tego wyszedł. I łza jej popłynęła, rozmazując piękny makijaż. Ma cudowny, duży biust. Wiem, że nie chodzi tylko o to, że nie ma efektów leczenia. Ona chyba poza wszystkim bardzo przeżywa ...
... to, że wciąż jestem w takim stanie. Przywiązała się do mnie emocjonalnie, a psycholog nie powinien tego robić, bo jestem jej pacjentem. Ona jest piękną, dojrzałą kobietą, może trochę młodszą od Mamy, ale bardzo elegancką. Mama jest jednak ładniejsza, mimo, że Pani psycholog też nic nie brakuje. Najcudowniejszy i najpiękniejszy był mój Aniołek. Boję się, żeby Pani psycholog sama nie wpadła w depresję. Na którejś wizycie opowiedziałem jej o Milenie, jakoś to ze mnie wyciągnęła. I bardzo się ucieszyła, mówiła, żebym jak najwięcej czasu więcej czasu spędzał z Mileną. Kazała mi ze szczegółami opowiadać, jak się kochaliśmy. Pytała, czy nie mam nic przeciwko temu, żeby porozmawiała z Mileną. Po kilku tygodniach w jakiejś rozmowie zdradziła mi, że Milena jest z nią w kontakcie. Powiedziała też, że Milena to bardzo wartościowa osoba i żebym próbował z Mileną rozmawiać tak, jak z nią i że mogę się przed Mileną otworzyć, tak jak w rozmowach z nią. Powiedziała, żebym wiedział, że Milena bardzo mnie kocha i chce zrobić wszystko, żebym wyszedł z depresji. Z że mam w niej przyjaciela na całe życie. Ale ja to wiem.
Raz tyko, może na jeden wieczór, stałem się trochę tym dawnym Marcinem. Przez Milenę. Milena jest raczej przewidywalna, ale raz zrobiła coś, co mnie zaszokowało i zadziwiło. Kiedyś poszliśmy na spacer i powiedziała, że ma dla mnie niespodziankę. Zaprowadziła mnie na AWF. Zapadał już zmrok. Weszliśmy do budynku, było mało osób i Milenka, trzymając mnie za rękę zaprowadziła do tzw. ...