Kronika cz II - Wiedzma cz I
Data: 11.06.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Student007, Źródło: SexOpowiadania
Podczas studiów poznawałem wiele dziewczyn. Fajnych i beznadziejnych. Ładnych i odpychająco brzydkich. Nieliczne, które wpadły mi w oko, bo miały "to coś" stawały się obiektem moich zalotów. Chociaż muszę przyznać, że szukanie dziewczyny, z którą mogłoby mnie łączyć coś więcej niż seks szło dość opornie. Każda jedna, która mi odpowiadała była albo zajęta, albo wydawała się być niezainteresowana... albo mieszkała na drugim końcu Polski. Od tej reguły nie odbiegała Wiedźma -która była dziewczyną, którą poznałem przez wspólnych znajomych na jakiejś imprezie. Ładna, bardzo sympatyczna osoba, w dodatku inteligentna i mająca wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia. Mieliśmy też podobne zainteresowania, więc od razu złapaliśmy wspólny język. Była trochę młodsza, gdyż wtedy była w II klasie liceum, ale trzeba przyznać że była niezwykle rozgarnięta jak na swój wiek. Na pewno bardziej niż ja w analogicznym okresie życia. Od razu wpadła mi w oko. Problemem było to że miała chłopaka. Fakt był to związek na odległość. Wspomniała kiedyś, że dzieliły ich trochę ponad 3 godziny jazdy pociągiem... No, ale gadało się na tyle miło, że po kilku tygodniach znajomości porzuciłem subtelne (oraz te mniej subtelne) próby uwiedzenia jej. Jakoś naturalnie przeszliśmy do tego, że staliśmy się dobrymi znajomymi. Cała nasza relacja zmieniła się jednak z dnia na dzień. Zaczęło się niewinnie. Odezwała się chyba we wtorek... a może to była środa? Nieważne. Planowała w weekend iść do koleżanki z liceum na ...
... 18-stkę i potrzebowała osoby towarzyszącej. Jej facet, który miał jej towarzyszyć nie może się jednak pojawić, a nie chce wystawiać koleżanki jeśli chodzi o listę gości, więc szuka kogoś w zastępstwie. Przyjąłem zaproszenie, bo żadnych planów na weekend nie miałem, a picie wódki (w dodatku darmowej) z Wiedźmą i jej koleżankami ze szkoły nie wydało się złym pomysłem.
W sobotę popołudniu stawiłem się u Wiedźmy. Mieszkała w dużym domu, w sumie już na obrzeżach miasta. Widać było, że jej rodzice dobrze zarabiają. Drzwi otworzyła mi jej mama, gdyż moja towarzyszka się jeszcze szykowała. Zmuszony byłem chwilę zaczekać, ale do tego jestem przyzwyczajony. Zawsze jestem punktualny w świecie, gdzie coraz rzadziej się to zdarza. Po paru minutach, które spędziłem na niezobowiązującej pogawędce z jej tatą, wyszła ze swojego pokoju. Oniemiałem na jej widok. Ubrana w dość krótką, lecz nie przesadnie wyzywającą, prostą, czarną sukienkę z lekkim dekoltem. Wszystko ładnie podkreślało jej figurę. Średnie piersi, szerokie uda i krągłe pośladki. Usta miała intensywnie czerwone, paznokcie zaś były pociągnięte czarnym lakierem. Na taki sam kolor pofarbowane były włosy, które opadały na kark. Szyję zdobił jakiś wisiorek. Kiedy pokazywała się zarówno mi jaki i swoim rodzicom to przez chwilę spod spódnicy uchylił się rąbek koronki... Chyba miała na sobie pończochy. Przywitałem się z nią, po czym grzecznie wysłuchałem co do powiedzenia mają jej rodzice. Miałem się nią zaopiekować i jej pilnować, mamy się ...