Dawne dzieje.
Data: 18.06.2019,
Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24
Ciepły letni wieczór. Słońce leniwie chowało się już za horyzontem. W oddali niósł się klang pracującego silnika motocykla. Jego hałas rozchodził się w dolinie, płosząc konie wypasające się na okolicznych łąkach. Za samotnym jeźdźcem unosiły się tumany kurzu, znaczące szlak jego wędrówki.
W końcu znalazł się u celu swej podróży. Stanął tuż przed domem, znajdującym się nieco na uboczu. Spojrzał wkoło przez wizjer kasku, po czym wystawił stopkę, na której spoczął motocykl i wyłączył silnik.
Powoli zaczął ściągać rękawice i kask, który zawiesił na kierownicy. Obok niego spoczęła skórzana ramoneska. Nieznajomy spojrzał jeszcze raz na zachodzące słońce, rozprostował kości i udał się w stronę pobliskiego strumienia.
Kolejny raz rozejrzał się, jednak i tym razem nie spostrzegł żywego ducha. Po chwili koszula i spodnie wylądowały na brzegu tuż obok ciężkich motocyklowych butów, a nieznajomy zanurzył się cały w zimnym, wartkim strumieniu.
Chwilę delektował się ukojeniem jaki dawał mu strumień. Po wielu godzinach jazdy zaczął odczuwać trudy drogi, jaką dane było mu przebyć.
Odwrócił się w stronę brzegu, na którym siedziała dziewczyna. Chwilę wcześniej jeszcze jej tam nie było.
Miała piękne falujące włosy, szczery, radosny uśmiech, zdobiący twarz o delikatnych rysach. Zwieńczeniem jej piękna były oczy o niewyobrażalnej dotąd głębi.
Nieznajomy uśmiechnął się w jej kierunku, a ona odpowiedziała mu tym samym. Kiedy wychodził ze strumienia ani na chwile nie oderwali od ...
... siebie spojrzeń.
-Spóźniłeś się. - powiedziała do niego jakby z wyrzutem.
On uśmiechnął się tylko, zapinając pas od spodni, zarzucając na mokre plecy koszulę.
-Ważne, że jestem. - odpowiedział.
Podszedł do niej, swoimi ustami muskając jej usta, po czym wziął ją za rękę i pociągnął za sobą. Szli w kierunku domu, jednak ona miała tego wieczora wobec niego inne plany.
Tym razem to ona decydowała o kierunku wędrówki, a on bezwiednie poddawał się jej nakazom. Szli przez chwilę w stronę lasu. Czuła jak obejmuje ją silnym ramieniem, wtulając burzę loków w jego klatkę.
Na łące tuż pod lasem leżał koc. Z każdą kolejną chwilą dzień ustępował pola nocy. Pojawiały się pierwsze gwiazdy. W oddali słychać było świerszcze.
Para kochanków usiadła na kocyku wpatrując się w gwiazdy, szeptali coś do siebie, a on delikatnie gładził jej odsłonięte nogi.
Ich usta dotknęły się, początkowo delikatnie, jednak po chwili zaczęli się namiętnie całować. Ich ręce błądziły wzajemnie po ciałach. Ona położyła go na plecach, uprzednio ściągając z niego koszulkę.
Obsypywała pocałunkami jego szyję, schodząc coraz niżej i niżej, rękę zagłębiając pod spodenki, gdzie mogła go poczuć w pełnej okazałości. Czuła jego dłonie zaplecione w swoich włosach.
Zdjęła jego spodnie, ustami schodząc niżej. Poczuł jak jego męskość dotyka jej twarzy.
Wzięła go w usta. Zaczynając delikatnie ssać, języczkiem zataczała kręgi na samym łepku. Następnie wzięła go głęboko w usta, poruszając nimi w górę i ...