1. Karmel i kawa - 1


    Data: 19.06.2019, Autor: erasmus, Źródło: Lol24

    „Teraz idź do łazienki i zdejmij z siebie wszystko. Na wieszaku wisi luźna żółta sukienka. Załóż ją i wróć tutaj.” – powiedział, a ona, nie wiedzieć czemu posłuchała od razu. Czuła się jak ostatnia idiotka. Przecież to co robią jest głupie do cna. Jak potem będą wyglądały ich spotkania w pracy?! A jednak jej ciało nie zamierzało słuchać rozsądku. Niemal trzęsła się podniecenia. Czuła się jak heroinistka na głodzie, zmuszona czekać, kiedy ktoś szykuje jej działkę. On udawał niewzruszonego. Jego aksamitny, niski głos był spokojny, ale Amita widziała spore wybrzuszenie w kroku.
    
    Rozebrała się powoli. Kiedy zdejmowała stanik przez przypadek dotknęła nabrzmiałych sutków i jęknęła cicho. Figi były przemoczone. Rety, jak ona ma niby siedzieć w samej sukience, kiedy jest tak mokra. A jednak posłusznie ubrała ją i wróciła do salonu. Uśmiechnął się do niej i podał jej kawę. Siedzieli i patrzyli się na siebie nieśmiało. Myśli Amity odpłynęły. Zaledwie kilka godzin wcześniej. Siedzieli całą grupą w firmowej kuchni popijając kawę. Niby każdemu poświęcał tyle samo uwagi. Ale jednak co chwilę czuła na sobie jego parzący wzrok. Sięgał tam, gdzie nie powinien, była tego pewna. Ludzie się wykruszali, a on był coraz śmielszy. Tak czuła, bo kiedy tylko na niego spojrzała patrzył jej prosto w oczy. I to jak patrzył. Jakby widział tylko ją. Ale jakby widział ją nago i nie mógł się napatrzeć. Na początku ją to peszyło, ale szybko zaczęła odpowiadać tym samym. A jej ciało – podnieceniem. Czuła, ...
    ... jak sztywnieją jej sutki i jak robi się mokra.
    
    W końcu zostali sami. Milczał i patrzył. Nie wytrzymała i wstała odnieść kubek. Kiedy odwróciła się stał blisko. Za blisko. Kiedy spojrzała mu w oczy zrobił krok w jej stronę. Stał tuż przy niej, wydawało jej się niemożliwe, że niczym jej nie dotyka. Nachylił się lekko. „Mogę się mylić. Ale jeśli nie i też to czujesz…” – powiedział, a jego niski głos przyprawił Amitę o gęsią skórkę – „Chciałbym zobaczyć cię nago, móc podziwiać całe twoje ciało a potem kochać się z tobą całą noc. Będę czekał od 18.” Myślała, że spróbuje ją pocałować, ale tylko odsunął się, obrócił i wyszedł.
    
    ***
    
    „Już chyba wystarczy.” – powiedział odbierając z jej dłoni pusty kubek – „myślę, że twoja skóra już odpoczęła.” Odniósł kubki. Kiedy wrócił tylko się uśmiechnął. Podszedł do drzwi i uchylił je zapraszająco. Amicię zaparło dech w piersiach. Wiedziała, że widok musi być piękny, ale nie była przygotowana na zajmujące całą ścianę okno, za którym skrzyło się tysiącami świateł miasto odbijające się w rzece. Podeszła bliżej. Zapatrzona usłyszała, że położył się na łóżku. „Stoisz w dobrym miejscu. Teraz zdejmij sukienkę. Nie zmieniaj ułożenia ciała.” Przez jej ciało przebiegł elektryczny dreszcz. Powoli zsunęła z siebie sukienkę. Westchnął głośno. Kliknął w jakiś przycisk i pokój wypełnił się delikatnym światłem ledowej listwy wyciągając z mroku różę, zajmującą większą cześć pleców Amity. „Och” – powiedział wyraźnie zaskoczony. Jednak szybko wrócił do roli ...
«123»