1. Czym jest miłość, Czym jest Złość???


    Data: 18.04.2018, Autor: gejBi, Źródło: Lol24

    ... pobliskim przystanku autobusowym, z malutkim synkiem, dwu letnim Leo. Penie myślicie że pomyślałem o niej źle, skoro dała synowi takie imię, zgadza się!
    
    Ale co polecenie jest poleceniem, i nie ma dyskusji, wsiadłem w swoje auto i pojechałem. Już na miejscu zastałem pustki, kobiety nie było, ale będąc sprytnym postanowiłem poczekać, niż wracać powrotem do pracy, i wykonywania co chwile innych zadań. Kobieta pojawiła się po trzydziestu minutach. Trzydziesto ośmio letnia Roksana, z dzieckiem, doznałem szoku!
    
    Kobieta była piękna, śliczna, i w porównaniu do innych mieszkanek ośrodka, zadbana, uczesana, jak się też okazało miła. Szybko rozmowa się rozkręcała, wracając do ośrodka dłuższą drogą, rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele. Dowiedziałem się że trafiła do ośrodka, przez swojego byłego narzeczonego, który zginął w wypadku samochodowym, ona jednak zostając bez środków do życia, i mieszkania które było własnością jej partnera, trafiła do ośrodka. Zaraz po przyjeździe Pani Donata zakwaterowała ją, w pokoju na parterze, było to chyba jedna z najlepszych lokalizacji, w tych nieszczęsnych warunkach, więc cieszyłem się że taka wspaniała kobieta, ma chociaż lepszą kwaterę, chodź zasługiwała na wiele więcej. Nasze relacje z Roksaną było coraz lepsze, z coraz większą przyjemnością chodziłem do pracy, a każdą wolną chwilę spędzałem na rozmowie z nową przyjaciółką. Kupowałem jej słodycze, dziecku zabawki. Często spacerowaliśmy, co bardzo nie podobało się pani Donacie, było to ...
    ... starsza, zatwardziała kobieta, wolała widzieć mnie z mopem na korytarzu, niż na spacerze z Roksanom, ciągle powtarzała, „..to nie są wczasy, tylko praca!!!”
    
    W wolny weekend zabrałem Roksanę na przejażdżkę, jej dziecko mogło zostać w ośrodku, z panią opiekunką, więc mieliśmy jakieś dwie godziny dla siebie. Na początek pojeździliśmy po okolicy, odwiedziliśmy restaurację, gdzie zjedliśmy obiad, a na samym końcu zabrałem ją w swoje ulubione miejsce. Tam gdzie szarością dnia, widać całe to koślawe miasto. Podobało jej się, rozmawialiśmy, przytuliłem ją, pocałowałem, po chwili bardziej namiętnie….
    
    Uśmiechnęła się, po chwili powiedziała:
    
    ….spokojnie, mamy czas, zaufanie nie jest kwestią uczynków, tylko chwili w których tak bardzo poznaje się wartość drugiej osoby….
    
    To jedno z najmądrzejszych słów, które usłyszałem w całym swoim życiu.
    
    Odwiozłem ją do ośrodka, dałem ostatni całus, nie był on namiętny, ale jedyny w swoim rodzaju, delikatny pocałunek w usta, który dał tak wiele do zrozumienia, jak by mówił „zależy mi na tobie, ale muszę Cię bardziej poznać” Pojechałem do domu, gdzie szybko położyłem się spać w szampańskim nastroju, zdając sobie sprawę, że jestem zakochany po uczy!!!
    
    Kolejny dzień w pracy był czystą przyjemnością, wykonując swoje obowiązki czekałem aż Roksana wyjdzie z swojego pokoju, i spotkamy się znów. Parę godzin później tak się stało, wyszła z kwatery, pełna wdzięku, urody, i tego czego, co nie dało mi ostatnio żyć, to właśnie obudziło miłość w mojej ...