Kolacja (Potterowskie SevMione)
Data: 02.07.2019,
Autor: Alexa, Źródło: Lol24
Na początek kilka słów. Jest to miniaturka napisana przeze mnie, którą napisałam rok? Dwa lata temu? Chce tylko poinformować, że sceny erotyczne nie bardzo mi wychodzą i że jest to opowiadanko o Severusie Snape i Hermionie Granger :P
Tak więc, proszę sweetkicia :D chciałaś, żebym dodała to masz xD
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Czarodzieje zajmowali wyznaczone im miejsca. Wielką Salę wypełniał powoli gwar rozmów oraz wymienianych pozdrowień, a powietrze prawie wibrowało od oczekiwania i nagromadzonej nadziei. Mury Hogwartu pierwszy raz od zakończenia wojny widziały takie poruszenie. W szybkim tempie zapełniały się rzędy krzeseł zajmujące przeważającą większość pomieszczenia. Pusta pozostawała jedynie scena wyczarowana na dotychczasowym miejscu stołu prezydialnego.
- Profesorze Dumbledore nie wiem czy to jest dobry pomysł...- dała wreszcie upust swoim wątpliwością. Dyrektor spojrzał na nią tylko z figlarnym błyskiem w oku.
- Panno Granger wiem, że może to się wydawać głupie, ale sama dobrze pani wie, w jakiej jesteśmy sytuacji. Przypominam także, że to tylko zabawa, dzięki której będziemy mieli możliwość zebrać należytą część pieniędzy, by odbudować Hogwart. Mam nadzieję, że przez ten wieczór będzie dobrze się pani bawić ze swoim partnerem - powiedział spokojnie i odszedł sprawdzić, czy wszystko idzie tak, jak powinno. To, co w tej chwili mogła zrobić to westchnąć żałośnie i czekać na swoją ...
... kolej.
Severus ze znudzeniem obserwował te całe zgromadzenie. Stado czarownic i czarodziejów przekrzykiwała się z pożałowaniem, godnym piąto roczniaków. Akcja dobroczynna na rzecz odbudowy Hogwartu, po bitwie z Voldemortem - genialny pomysł Albusa Dumbledore’a - prychnął w myślach. Przedmiotem aukcji mieli być uczniowie, którzy zobowiązali się zjeść kolację z tym, który da za nich najwięcej.
Jego uwagę przykul kolejny "okaz"- wysoka, zgrabna, bursztynowo-oka Gryfonka z wiecznie nieujarzmionymi włosami opadającymi na jej twarz. Miała na sobie jasno-zieloną sukienkę, sięgającą za polowe uda. Uśmiechnął się ironicznie czując, że los się do niego uśmiecha. Ta dziewczyna, tak czysta, nieskalana, była ucieleśnieniem jego marzeń odkąd uratowała mu życie we Wrzeszczącej Chacie. A co najbardziej go zdziwiło to, to, że nie chciała nic w zamian. To właśnie od tamtej pory nie może przestać o niej myśleć. Nie raz przezywał siebie od starych zboczeńców, ale nic nie mógł już na to poradzić. Zaczął uważnie śledzić licytacje. Dziękował Merlinowi za tak pokaźną sumkę, którą uzbierał przez lata pracy. Piętnaście tysięcy galeonów później, na placu boju został młody mężczyzna, o błękitnym spojrzeniu i delikatnym uśmiechu oraz starszy czarodziej o brązowych włosach, które znacznie przysłaniały siwe włosy. Albus uderzył swoim śmiesznym młotkiem po raz drugi, gdy cena miliona galeonów zaproponowana przez mężczyznę została przebita.
- Półtora miliona! - Severus z wyraźną nonszalancją podbił ...