1. Ja - stary i głupi (mieszanka wybuchowa)


    Data: 28.05.2018, Autor: Malolata1, Źródło: Lol24

    ... spodnie. Uwypuklenie w spodniach dostrzegłby nawet ślepiec, ale wiedziałem, że się ze mną drażni.
    
    - Bardzo - odpowiedziałem, wchodząc w tę śmieszną grę, którą sama wykreowała, ale zdecydowanie wolałbym w nią.
    
    Kolejny uśmiech błysnął mi przed oczami i te iskierki tańczące w jej niebieskich oczach, obłęd.
    
    Nachyliła się nad moimi rozchylonymi nogami.
    
    Jej spojrzenie omiotło miejsce, które niemal paliło teraz żywym ogniem podniecenia.
    
    Nigdy nie byłem tak rozpalony, jak dziś.
    
    Dotknęła wewnętrzną stroną dłoni jeansowego materiału, by po chwili przycisnąć mocniej pulsujący punkt a potem zatopić się w moich ustach.
    
    - Podniecam cię? - jej kolejne, bezsensowe pytanie sprawiło, że bez chwili zastanowienia odwróciłem role i teraz to ona leżała przede mną na łóżku naga i bezbronna.
    
    Czy to był kurwa jakiś pieprzony quiz?
    
    Zamknąłem jej usta dłonią, ścisnąłem szyję i napawałem się widokiem rozchylonych ust.
    
    Włożyłem do środka dwa palce.
    
    Czułem jej język owijający się wokół nich, możliwe, że z zachłannością, której nigdy nie doświadczyłem a zarazem pożądaniem i chęcią posiadania.
    
    Sam nie wiem czy mnie, a może odwrotnie.
    
    Poniekąd wydawała się kobietą mało uległą, znającą swoją wartość, ale wystarczyło tylko, bym rozchylił delikatnie jej nogi, wtedy wszystko pękało, jak balon, do którego nadmuchało się za dużo powietrza.
    
    Wiła się pod moim dotykiem, jej ciało samo mówiło - weź mnie, rozbierz mnie, pragnij mnie, proszę.
    
    A ja chciałem ją brać, ...
    ... rozbierać, pragnąć.
    
    Cholernie.
    
    Jak jeszcze nigdy nikogo.
    
    Moje dłonie błądziły po jej nagim ciele, cieszyły tym delikatnym, jak i zaborczym dotykiem.
    
    Była jedynie mgiełką zaślepiającą oczy, przeważnie po takiej nie zostaje żaden ślad, a jedynie piękne wspomnienia, gdzieś z tyłu głowy.
    
    Piersi miała sterczące, sutki zwrócone w moim kierunku, jakby same chciały udzielić sobie głosu i wykrzyczeć w moją stronę: dotykaj nas, no już! Na co czekasz?
    
    No właśnie, do cholery, na co czekałem?
    
    Sam nie wiem.
    
    Może na jej uśmiech, na ciche potwierdzenie, że tego naprawdę chce.
    
    Chciałem doszukać się w jej spojrzeniu aprobaty, jeszcze raz ujrzeć to dzikie podniecenie w tych pięknych, niebieskich tęczówkach.
    
    Tak, tego chciałem.
    
    Jęknęła kiedy mój język napotkał bladą, ciepłą skórę.
    
    Sutki stały na baczność, ale niespiesznie kierowałem się w ich stronę.
    
    Widziałem, że się niecierpliwi, że chciałaby mnie już poczuć w środku.
    
    Zachęcająco kręciła biodrami, a mnie podniecało to, jak diabli, ale nie chciałem się na nią rzucić, jak wygłodniałe zwierzę.
    
    Pragnąłem, aby poczuła się inaczej, by wywołać w niej zupełnie inne emocje, pobudzić wszystkie zmysły, wyobraźnię i wszystko to, czego nie zdążył pobudzić nikt inny.
    
    Język dotarł do kluczowego miejsca.
    
    Jęknęła głośniej i wygięła się w łuk.
    
    - Wszystko lepiej smakuje, jeśli dłużej się na to poczeka - szepnąłem drażniąc twardego sutka.
    
    Nie powiedziała nic, ale to nie odebrało mi żadnej pewności.
    
    Wystarczył ...